Prezes leżakuje, specjalista kpi, a starosta zbawia

„Protestują, bo … chcą pracować” – kto by się spodziewał, że sformułowanie z czasów wczesnego dziewiętnastowiecznego kapitalizmu opisze sytuację z XXI wieku. A jednak. W powiecie ostródzkim, gdzie prywata i dyletantyzm kolesi króluje, a olewanie „nie-swoich” jest na porządku dziennym, wszystkiego można się spodziewać. Nawet olewania pacjentów szpitala. Zresztą nie po raz pierwszy. Nie tak dawno próbowano pozbyć się laboratorium i radiologii, wcześniej zamknąć dwa oddziały szpitalne, dziś uniemożliwia się funkcjonowanie tylko jednemu. W obu przypadkach starosta, niczym Piłat, umywa ręce, ba, próbuje postawić się w roli zbawiciela.

Czytaj więcej

Arogancja i hipokryzja – nieuleczalna (?) choroba władzy

Podczas ostatniej sesji Rady Powiatu Ostródzkiego radny Andrzej Waszczyszyn nie wytrzymał i wyłożył panu staroście i jego pretorianom, że powinni zmienić swój sposób bycia i zachowania. Trochę kultury – apelował. Apelował na pustyni. Na mojej stronie fecebook-owej wystąpienie radnego wysłuchało ponad dwa tysiące dwieście osób, ale do adresatów ten głos raczej nie dotarł, bo Waszczyszyn – parafrazując cytat z Pisma – nie mówił im tego co chcieli usłyszeć, więc nie słuchali tego co miał im do powiedzenia.

Czytaj więcej

Działkowy układ

Już kilka tygodni nie pisałem o szpitalu. Co nie znaczy, że temat zszedł z piedestału. Jest stale aktualny, głównie za sprawą coraz to nowych pomysłów władzy. Oto starosta, dysponując budżetem powiatu złożonym głównie z dotacji i subwencji celowych, postanowił zbudować blok operacyjny ze środków własnych samorządu. Sukces budowy głosił już zresztą od połowy ubiegłego roku. Tyle, że wpływy do budżetu, poza subwencją i dotacją, pozostawione przez poprzedników wystarczyć mogą zaledwie na przebudowę kuchennych pomieszczeń. Na wykończenie i wyposażenie – za mało. Stąd pomysł na sprzedaż przyszpitalnych działek w obrębie ulic Grunwaldzkiej i Piastowskiej.

Czytaj więcej

Pułapka olewanych wyborów

Ostatnio nie miałem czasu usiąść nad klawiaturą (jeszcze nie tak dawno napisałbym: sięgnąć po długopis), a winien jestem zapowiedziane refleksje nad wyborami. Ich rolą i znaczeniem. Temat na czasie, zwłaszcza w kontekście wyborów w Holandii i przecieków o przygotowywanych zmianach zasad wyborów do samorządów lokalnych.

Czytaj więcej

Staszek……

W codziennym naszym życiu gonimy za lepszym jutrem, za sprawami więcej czy mniej ważnymi. W tym pośpiechu przestajemy dostrzegać rzeczy równie ważne, o których ważności dowiadujemy się zazwyczaj za późno. Po czasie, którego nie da się cofnąć. Tempo codzienności zepchnęło na skrajny margines nawet zwykłe rozmowy z drugim człowiekiem. Z kuzynem, z sąsiadem. W blokowiskach sąsiadów nawet nie znamy. Podobnie staje się na osiedlach domków jednorodzinnych.

Czytaj więcej

Wekeend oddechu od piekiełka

Miało być o wyborach, ale wydarzenia ostatniego weekend spowodowały, że dywagacje o wyborach, o prawie do nich i obowiązku muszą poczekać. Co najmniej kilka dni. Bo na taki weekend czekaliśmy podświadomie. Czekaliśmy na coś, co wreszcie przysłoniłoby w dominującą w codziennym życiu politykę. Dało oddech od typowych informacji telewizyjnych.

Przyznajmy się. Czy nie mamy dosyć już politycznych sporów i kłótni i wciągania nas w te polityczne kłótnie? Czy nie mamy dosyć narzucanych nam podziałów? Podziałów, w których kształtowaniu i podgrzewaniu biorą udział nawet ambony?

Czytaj więcej

Samorząd śmierdzący polityką

Wszystko płynie, wszystko podlega zmianie. Także znaczenia pojęć. Tyran, w starożytności przywódca ludu w walce ze sprawującą władzę oligarchią, był postacią pozytywną. Dziś to określenie co najmniej pejoratywne. Tyrania to narzucanie woli jednostki ogółowi. Demokracja stanowi jej odwrotność. Jednostka musi podporządkować się woli większości, chociaż w demokracji liberalnej, większość powinna respektować wolę i potrzeby mniejszości. W teorii jest idealnie. W praktyce demokracji coraz bliżej do losu tyranii. Bo praktykę kształtują ludzie, a większość z nich ma ideały dalekie od teoretycznych, bliskie za to własnej koszuli. Pytanie tylko o czyją „własną koszulę” biega.

Czytaj więcej

Kłamstwa za kasę podatnika

Na swoim blogu staram się ostatnio podsumować półmetek kadencji obecnych władz powiatu, co władzy podobać się nie może, ale nie spodziewałem się, że sam starosta Wiczkowski dostarczy najlepszego podsumowania dwóch lat bycia na stołku gospodarza powiatu, zamiast bycia gospodarzem. Po dwóch latach nadal potrafi tylko mówić źle o poprzedniku zamiast pokazać co zrobił i zrobić zamierza. Zamiast pokazać dokonania, skarży się, że zwykły radny mu bruździ i dokonań dokonać przez to nie może. Śmieszne? W wykonaniu faceta z kabaretu – tak, w wykonaniu faceta na stołku starosty – to raczej żenujące.

Czytaj więcej

Stołki, czyli o opłacaniu i opłacalności w koalicji

Sprawdzanie koalicji zaczyna się na pierwszej sesji wyborem Starosty i Zarządu, ale utrwalanie koalicji rozpoczyna ustalenie wynagrodzenia dla Starosty. W Ostródzie utrwalanie było szczególnie efektywne: starosta, który dopiero zapoznawał się ze swoją funkcją, otrzymał najwyższe z możliwych wynagrodzenie – 12.297,00 zł. Zrewanżował się równie wysokimi poborami dla wicestarosty – 11.092,00 zł i członka Zarządu. Gorzej było z dietami dla radnych, bo ustawowo zostały akurat obniżone. Ale od czego inne możliwości utrwalania koalicji.

Czytaj więcej

Kto jest kim, czyli powiatowe stołki

W grudniowym wywiadzie dla „Gazety Ostródzkiej” przewodniczący Rady Powiatu – Wojciech Paliński pochwalił znakomitą współpracę radnych koalicji. Cytuję: „Koalicja faktycznie jest stabilna, ponieważ są w niej ludzie, którzy potrafią ze sobą rozmawiać znajdują kompromis.” Tej rozmowy, czyli dyskusji na sesjach Rady jednak nie słychać. Naturalnej w samorządach różnicy zdań, wyłączając opozycję, nie ma. Może dlatego, że szczególnie owocne rozmowy odbyły się przed utworzeniem koalicji i nie dotyczyły spraw powiatu, ale – nazwijmy to – „stabilności koalicji”. Efekty tych rozmów uwidoczniły się później. Także z udziałem przewodniczącego Palińskiego.

Czytaj więcej