Deja vu…..

W starym dowcipie zakupiona w burdelu papuga trafia do zwykłego domu, rozgląda się i podsumowuje co zobaczyła: deja vu, deja vu, panienki nowe, ale goście ci sami. Przypomniało mi się to, gdy przeczytałem, że bliżej nieznana grupa osób zgłosiła inicjatywę przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania burmistrza Michalaka. Pogłoski o tym krążyły w Ostródzie i Internecie już jakiś czas. Ale, żeby nie dać włodarzowi miasta nawet rok na wykazanie się co potrafi? Przyznam, tego się nie spodziewałem. Co prawda sam byłem celem takich działań jako starosta, jednak w przypadku odwołania burmistrza, trzeba do tego przekonać nie kilku radnych, lecz kilka tysięcy osób. A ilu mieszkańców „kupi” pomysł, że można kogoś oceniać, i to negatywnie, zanim się go pozna? Czytaj więcej

Rolowanie  burmistrza…

Dynamika wydarzeń w samorządzie miejskim jest tak duża, że trudno nadążyć z komentarzem. Jeszcze nie przebrzmiały echa zwykłej sesji, a już radni zwołali nadzwyczajną, która została odłożona na czas bliżej nieokreślony. Obie połączyło przekraczanie przez Radę ustawowych kompetencji. Ale najpierw, zgodnie z zapowiedzią wrócę do sesji zwyczajnej i do zdarzenia,  na które warto zwrócić uwagę z kilku co najmniej względów. Po pierwsze – z powodu próby obciążenia budżetu miasta kosztami realizacji zadania powiatu. Po drugie – by zwrócić uwagę na pomieszanie z poplątaniem struktury własności dróg w mieście. Po trzecie wreszcie – z racji zachowania się radnych, którzy zdali się wspierać budżet powiatu, chociaż są radnymi miasta. Czytaj więcej

Na celowniku plotki..

Postronny obserwator pewnie się już przyzwyczaił, że sesje Rady Miejskiej Ostródy mają podobny nastrój i charakter. Kilku radnych młóci burmistrza cepami ile się da, próbując tworzyć obraz nieudolności miejskiej władzy i jej działania „na szkodę” mieszkańców. Kilkunastu potakuje, a zaledwie dwóch czy trzech stara się krytykę tonować. Pada wiele gołosłownych oskarżeń zabarwionych pomówieniami, podniosłych haseł i zapewnień, że „nic osobistego”, „nic przeciw”, że nawet „za”, że w trosce o „interes społeczny”. W tych podchwytywanych i nagłaśnianych przez niektóre media pokrzykiwaniach akurat „interes społeczny” i „troska”  to  raczej zasłona dymna, bo „interes” pewnie jest, tyle że z innym niż „społeczny” przymiotnikiem. Ale o tym później. Czytaj więcej