Coraz więcej czasopism sprzedaje się coraz gorzej i przegrywa konkurencję z Internetem. Jedni próbują uatrakcyjnić swój produkt dołączając kalendarze, mapy, a nawet rozebrane panienki. Inni żerują na najniższych instynktach.
W najbliższą środę jeden z prawicowych ogólnopolskich tygodników o średnim nakładzie nieco ponad 50 tysięcy egzemplarzy i średniej sprzedaży około 14 tys., czyli produkujący głównie na przemiał, postanowił zwiększyć swoją sprzedaż dołączając naklejki z napisem „Strefa Wolna od LGBT”. Tę zapowiedź możne uznać za zapowiedź definitywnego końca pozorów nieoperowania językiem nienawiści i pogardy. Po zamordowaniu prezydenta Gdańska politycy waląc się w piersi zapewniali o swej miłości bliźniego, ale słowa pogardy szybko do debaty publicznej wróciły. Czy teraz Sakiewicz i spółka zapowiada przejście od słów do czynów. To niszowe czasopismo jest finansowane przez państwowe spółki. A ani rząd, ani PiS nie reagują. Czy dlatego, że w wyborczej propagandzie LGBT stało się narzędziem walki z opozycją? Więc rozdmuchiwanie tematu jest rządzącym na rękę? Czytaj więcej