W cieniu zła

Święta Wielkiej Nocy to czas pojednania, odkupienia i przebaczania. Czas naznaczony ofiarą z miłości. Jednak tegoroczne święta stały pod znakiem tragedii w Sri Lance i sprzecznych z ideą Świąt zdarzeń w naszym kraju.

Prawie 300 zabitych i blisko 500 rannych w wyniku zamachów bombowych w wydawałoby się spokojnej już Sri Lance, gdzie dominuje refleksyjny i – znowu wydawałoby się – tolerancyjny buddyzm. Celem stali się chrześcijanie w kościołach i turyści w hotelach. Niezależnie czy był to zamach na tle religijnym – chociaż w Sri Lance chrześcijanie to zaledwie niecałe 8 procent populacji (katolicy nieco ponad 6 proc.) i nie są znaczącą siłą polityczną, czy też mającym za cel destabilizację kraju, pozostaje zbrodnią z nienawiści. Ból, rozpacz, współczucie i pytanie: dlaczego? Śledztwo może odpowie na to pytanie w szczegółach.

Tragedia w Sri Lance zdominowała w światowych serwisach informacyjnych relacje ze świątecznych obchodów. Znalazły się w nich także, traktowane jako ciekawostki, ale kompromitujące , wieści o biciu kukły Żyda w Pruchniku i wyrzucaniu geja z kościoła w Płocku. Dla odbiorcy w Niemczech czy USA korelowały ze sobą nietolerancją, nienawiścią, perfidią. Złem.

Co się takiego wydarzyło. W Pruchniku „odświeżono” starą ceremonię symbolicznego ukarania Judasza za wydanie Jezusa. Ceremonia powszechna jeszcze wiek temu została przez Kościół zakazana. Mimo to trwa. Ktoś zrobił filmik. Internet chwycił. Poszło w świat, że Judasz był zrobiony na pejsatego Żyda, że był to nie tyle wielkanocny obrzęd co antysemicki happening, że do „bicia Żyda” zachęcano dzieci, że kukłę bito nie tylko za wydanie Jezusa, ale także za „żądania odszkodowań od Polski”. W domyśle za mienie żydowskie.

Obrzęd został zakazany z racji tego, że wyzwalał zbyt duże emocje i agresję. Bicie, rozcinanie kukle brzucha, ścinanie głowy i topienie trudno z chrześcijańskim miłosierdziem i win wybaczaniem pogodzić. Co gorsza tegoroczny Wielki Piątek i znęcanie się nad pejsatą kukłą zbiegło się z rocznicą wybuchu powstania w Getcie Warszawskim.

Mój agnostyczny brat uważa, że Kościół powinien już dawno zmienić retorykę o złym Żydzie. Nadal, zwłaszcza w Polsce bowiem, katolicy powszechnie winią Żydów, cały naród, za śmierć Jezusa, a z ambon nie pada, że sam Jezus był akurat Żydem. Urodził się jako Żyd, żył w Izraelu jako Żyd. Jego uczniowie byli Żydami. I tylko Żyd musiał go wydać, by dopełniło się Przeznaczenie. Nikt inny.

Interesujące, jak mało kto kojarzy, że Żydówką była też jego matka Maria. Paradoksem jest, że siewcy antysemityzmu z faszyzujących ugrupowań spotykają się na Jasnej Górze, by modlić się do Królowej Polski – Żydówki. Czy wiedzą, kogo o patronowanie im w zwalczaniu komuchów i Żydów proszą? Czy zdajemy sobie powszechnie sprawę, że to Żydzi założyli Kościół Chrystusowy, Żydem był pierwszy papież Piotr, a i jego następcy. Warto by w XXI wieku uświadamiać tę wiedzę, zamiast klepać z ambon bezkrytycznie jak to Żydzi zabili Odkupiciela i utrwalać – nawet bezwiednie – stereotyp złego Żyda. ZŁYM, ale też DOBRYM, jest CZŁOWIEK. Niezależnie od nacji.

Przed świętami do pojednania wzywał Ksiądz Prymas Polak. W imię wspólnego dobra oferował Kościół w roli mediatora między strajkującymi nauczycielami i rządem. W imię wspólnego dobra. W święta ofertę te wrzucił do kosza biskup Głódź, strofując nauczycieli językiem rządowej propagandy z telewizyjnych Wiadomości. Opowiedział się jasno po jednej ze stron konfliktu. Tej silniejszej. Przypadek biskupa nie był jedynym. W kopaniu rowów podziału w naszym kraju uczestniczy aktywnie wielu księży. Znacznie mniej z nich próbuje rowy zasypywać. Właśnie w duchu nauki TEGO KTÓRY ODDAŁ ZA LUDZI I DLA LUDZI ŻYCIE.

Tu czas na przypadek z Płocka. Tamtejszy kościół św. Dominika znany jest z oryginalnych wielkanocnych Grobów Pańskich. Tegoroczny okazał się hitem Internetu. Zbudowany z kartonów symbolizujących najcięższe grzechy pod zawołaniem „Zachowaj nas od ognia niewiary” nie ustrzegł się akcentów wykluczających ze społeczności katolickiej część wiernych i…hipokryzji. A może taki był cel twórców. Potwierdzałyby to nie tylko określenia grzechów. Także ich wybór i usytuowanie. Oto za najcięższe – usytuowane na górze kartonowej piramidy – uznano „gender”, „LGBT”, „zboczenia” i „homoseksualizm”. Były też „pycha”, „zazdrość” i „kłamstwo”, ale zabrakło „pedofilii”. Dlaczego?

Dwoje młodych ludzi, którzy zaprotestowali przeciwko takiej praktyce i wetknęło między kartony tęczowe chorągiewki proboszcz wyrzucił z kościoła. Mając za nic uwagi, że kościół jest dla wszystkich. Filmik z tego zdarzenia trafił do Internetu. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych określił scenografię z Płocka jako przykład „szczucia do nienawiści”, a zachowanie księdza nazwał „okazywaniem pogardy i nienawiści”. Czyli najcięższych grzechów wymienionych przez tegoż księdza w kartonowej ekspozycji.

Smutne, ale okazuje się, że brak tolerancji ujawniali także twórcy wielkanocnych Grobów Pańskich w innych kościołach. O grzechu nienawiści i pedofilii jakby nie pamiętając. Warto więc przypomnieć słowa Papieża Franciszka: „Kim jesteśmy, żeby oceniać gejów? (…) powinniśmy nie tylko przeprosić za to, jak traktowaliśmy gejów, a także prosić o wybaczenie Boga, o którym zbyt często zapominamy”.

Dodałbym potrzebę wyspowiadania się z grzechu PYCHY. Większość z nas bowiem, co ujawniają badania, uważa się za lepszych od innych. Czyli usprawiedliwia tym samym spoglądanie na innych z góry, z lekceważeniem. A skoro tak to droga do innego grzechu – POGARDY, jest naprawdę krótka. Jeszcze krok i czeka NIETOLERANCJA, a za węgłem czai się NIENAWIŚĆ. I tak tworzymy sami zło, które owocuje opisanymi zdarzeniami.

Przykro, że święto DOBRA upłynęło w cieniu ZŁA.

Włodzimierz Brodiuk

Comments

comments