Ja tylko sprawdzam….

6 grudnia minął rok od uruchomienia mego portalu. Powstał jako swego rodzaju przeciwwaga dla oficjalnego przekazu miejscowej władzy, który sprowadza się aż nazbyt często do propagandy własnych działań, albo – jeszcze częściej – ukrycia ułomności tych działań lub ich braku. Jednym z powodów był też fakt, że nowe władze powiatowe próbowały wymazać z historii powiatu osiem lat mego starostowania. Osiem lat, które niezależnie od popełnianych błędów – tych się bowiem, działając, uniknąć nie da – były latami intensywnego rozwoju powiatowej infrastruktury.

Czytaj więcej

Blok operacyjny w kuchni, czyli 230 tysiecy drożej…..

Zadzwoniła do mnie znajoma z pytaniem: czemu nie piszesz? No właśnie? Fakt, miałem trochę więcej zajęcia, oczyściłem całą posesję ze starego żywopłotu, ale przecież trochę czasu wygospodarować mogłem, a i tematów nie brak. Może więc zmęczyłem się już rolą wołającego w próżnię? Nie pozwól się zniechęcić – mówi mi kolega. To byłby sukces ludzi, którzy dysponując publiczną kasą „uspokoili” miejscowe media, czego ewidentnym przykładem było sprokurowanie dyskusji między radnym i starostą, a potem uniemożliwienie radnemu odpowiedzi na paszkwil starosty. No to, zapraszam, Panie i Panowie…

Czytaj więcej

Wspomnienie…

1 listopada. Dzień Wszystkich tych którzy od nas odeszli. Dzień bardzo nostalgiczny, a przy tym deszczu i szarzyźnie dzień bardzo refleksyjny. A w tej codziennej gonitwie, Dzień w którym przynajmniej na chwilę stajemy, wracamy do dnia „wczorajszego”. Wspominamy tych którzy od nas odeszli, cały czas zadając sobie pytanie: „dlaczego tak szybko…”. Wszystkie media wspominają i przypominają nam ludzi znanych i lubianych, tych którzy w 2016 roku od nas odeszli, że Ich już wśród nas nie ma. Nie ma ks. Kaczkowskiego i Arb. Gocławskiego, Davida Bowie i Princa, Wajdy i Żuławskiego, Czubaszek i Kociniaka, Niemczyka i Umberto Eco. Nie ma wielu znanych i nieznanych, tych którzy zginęli w obronie i za wolność swojej ukochanej ojczyzny na wschodzie Ukrainy i tych którzy utonęli w morzu uciekając ze swojej kochanej ojczyzny Syrii. Wspominamy również tych co odeszli od nas już wiele lat temu. Rodzinę, przyjaciół, sąsiadów, znajomych. Na grobach stawiamy kwiaty i zapalamy znicze. Dzisiaj jesteśmy razem. Przynajmniej myślami…

Czytaj więcej

Bzdury z paszkwilu Pana Starosty (cz.II

Budowa bloku operacyjnego to sztandarowa inicjatywa władz powiatu ostródzkiego. Na razie w sferze nierozstrzygniętych przetargów i bezowocnych zapewnień o sukcesie. W 2015 r. zapewniano, że nowy blok będzie w 2016 roku. Aktualnie starosta Wiczkowski zapewnia o otwarciu w roku 2017. I czyni to w różnych mediach i na różnych forach. O przetargowych niepowodzeniach milczy, ale na BIP starostwa porażek ukryć się nie da. Póki co wali na oślep, że blok powinien pobudować Brodiuk i kpi z Partnerstwa Publiczno-Prywatnego, które temu celowi miało służyć.

Czytaj więcej

Bzdury z paszkwilu Pana Starosty (cz. I)

Wydawałoby się, że człowiek zarządzający powiatem, któremu wytykam konkretne zaniechania, błędy, brak inicjatywy i indolencję wyjaśni, że się mylę, nie mam racji, że jest akurat inaczej. I uczyni to przytaczając dane, wymieni inicjatywy i pokaże rozwiązania. Nic z tego. Zamiast wyjaśnień 13 października ukazał się w „Naszym Głosie” paszkwil na mój temat. Publikacja mojej odpowiedzi została zablokowana, mimo nakazu prawa prasowego. Dlaczego? Mogę się domyślać, że była zbyt niekorzystna dla starosty. Na ogólniki odpowiadam bowiem szczegółami i faktami, które ujawniają kłamstwa i półprawdy włodarza powiatu.

Na wszystkie zarzuty pod jego adresem obecny starosta ma jedną odpowiedź: „to wina mego poprzednika!”. I ten kelnerski (przepraszam kelnerów) refren powtarza już dwa lata. Zastanawiam się, czy rozbudzony w nocy i pytany o sprawy bardziej intymne, też nie zakrzyknąłby: „to wina Brodiuka”?!.

Czytaj więcej

Bajki starosty Wiczkowskiego

Dobry humor nie opuszcza starostę Wiczkowskiego, zwłaszcza gdy rozsiewa mity o własnych „dokonaniach” i wytyka innym brak wiedzy, zrozumienia i politykierstwo, co uczynił w ostatnim wywiadzie 22 bm. na łamach „Naszego Głosu”. Szef powiatowego samorządu wydaje się liczyć na ułomności ludzkiej pamięci i zdaje się podzielać przekonanie propagandzistów, że nawet bzdury wielokrotnie powtarzane stają się faktami. Otóż, myli się. Bajka pozostaje bajką.

Czytaj więcej

Co staroście zwisa?

Bez obrazy. W tytułowym pytaniu nie ma żadnego ukrytego podtekstu. Pojęcie „zwisa” to młodzieńcze „zwisa mi”, równoważne z „olewam”, albo „tu mi lata”. Przy czym „zwisa” po za zaimkiem „mi” nie rozwija się w dłuższe sformułowanie. Synonimy tak. Czynić tego jednak nie będę. Każdy sobie dopowiedzieć może.

Czytaj więcej

Klapa goni klapę…

Starosta ostródzki Wiczkowski wydał oświadczenie, w którym ogłasza, że laboratorium pozostanie w strukturze szpitala, bo oferenci nie spełnili oczekiwań –  jak oświadcza -„ograniczenia kosztów”. To już trzecie w krótkim czasie „nie spełnione oczekiwanie” starosty. Przypomnijmy: szumnie zapowiadane Partnerstwo Publiczno-Prywatne – przetarg wycofany; ogłoszony znienacka przetarg na outsourcing diagnostyki obrazowej – unieważniony z braku (podobno) oferentów; i ostatnio wychwalany i zaciekle broniony pomysł z oddaniem laboratorium. Też klapa. Nasuwa się nieodparte wrażenie, że właśnie „klapa” to symbol działań powiatowej władzy.

Na półmetku kadencji panowie W. (Wiczkowski – Winnicki) mają na koncie cudze sukcesy 2015 roku, wynikające z realizacji przygotowanych w poprzedniej kadencji planów i działań. Rok 2016 to głównie dywaniki dróg, na których środki otrzymano według rozdzielnika z samorządu wojewódzkiego. A dzięki porozumieniom z gminami o wspólnym finansowaniu, co – przy skromnych środkach i sporych potrzebach – jest zjawiskiem powszechnym, można i w powiecie i w gminach pochwalić się zwiększoną powierzchnią nowych nawierzchni. I dobrze. Jeden sukces jest ciągle zapowiadany. „Jesteśmy na etapie szukania firmy, która wybuduje blok operacyjny” – oświadczył na ostatniej sesji starosta Wiczkowski. Jakby nie obowiązywały już samorządów przetargi. A może to kontynuowanie metody: najpierw się dogadamy z kontrahentem, a potem ogłosimy przetarg?

Coś w tym jest. Przecież przetarg na outsourcing laboratorium poprzedziły wizyty „zwiadowców”, a ptaszki ćwierkają, ze to samo było przed przetargiem na oddanie diagnostyki. W samych wizytach zainteresowanych firm nie ma nic zdrożnego. Kłopot tylko z terminami. Co innego „po”, a co i innego „przed”. Chociaż nawet przy takiej metodzie „odwleczonej prywatyzacji” ujawnia się nieudolność zarówno władz szpitala, jak i powiatu. Wszystko niby „dopracowane” a nie wychodzi.

Na półmetku kadencji głównym tematem nie jest „dziś i jutro powiatu”, ale „wczoraj”, bo na każde dociekanie o dzisiejsze działania władz powiatu odpowiedzią są wywody na tematy z ubiegłej lub wcześniejszej kadencji, z głównym zarzutem: „a bloku operacyjnego nie zbudowałeś”. Nawet mnie, jako byłego starostę, co sesyjne słowotoki satysfakcjonować mogą – dowodzą, bowiem że ówczesny starosta i ówczesny Zarząd Powiatu coś robił, ale przecież mieszkam w Ostródzie i chciałbym, by dzisiejsze władze też starały się powiat rozwijać, a nie płynąć z prądem.

Ostatnia sesja też „ustawiona” była krytyką krytyków panów W. Tym razem na celowniku pana Wiczkowskiego znalazła się senator Orzechowska i tradycyjnie były starosta. Przyznam: poczułem się doceniony. Towarzystwo dobre, zarzuty naciągane lub nieprawdziwe. Podobno szkodzimy ostródzkiemu szpitalowi dziś, a wcześniej pani senator, jako radna, popierała szkodliwe działania byłego starosty, czyli niżej podpisanego. No i nie ma pojęcia o outsourcingu.

I co takiego radna Orzechowska popierała? Ano – zdaniem p. Wiczkowskiego – wsparła Brodiuka w Partnerstwie Prywatno-Publicznym, czyli prywatyzowaniu szpitala. Na szczęście obecnej koalicji udało się z tego „zgubnego” zamiaru, dzięki obecnej koalicji zrezygnować i do tego zablokować możliwość sprzedaży akcji szpitalnej spółki. Chociaż nikt takiego zamiaru nie zgłaszał. A co Rada uchwaliła to Rada może zmienić. Z dnia na dzień. Dla przypomnienia PZOZ w Ostródzie jest spółką – nomen omen – akcyjną.

Nie ważne, że PPP nie oznacza prywatyzacji, ale wspólne przedsięwzięcie. Nie ważne też, że zlecenie studiów wykonalności i programu funkcjonalno-użytkowego PPP w ubiegłej kadencji to czynności analityczne dotyczące możliwości i skutków wdrożenia Partnerstwa Publiczno-Prywatnego. Do tego przed podjęciem decyzji o przystąpieniu do PPP. Obecne światłe władze poszły na skróty. Po co komu analizy – uznały i ogłosiły przetarg na opracowanie programu PPP. To udać się nie mogło i nie udało, ale propagandyści ze starostwa ogłosili sukces. Za 70 tysięcy. Taki drobiazg. Podobnym drobiazgiem jest wydatek blisko 150 tysięcy na drugie SuperB, dzięki temu obaj panowie W. zagwarantowali sobie wygodny dojazd z domu do pracy i odwrotnie. Sporą oszczędnością jest natomiast dla władzy 50 tysięcy złotówek na wyrzuconych ratownikach. Oto klasyczny relatywizm władzy.

Sorry, że wracam do przeszłości, ale władza dziś głównie o tym cały czas nadaje, fałszując rzeczywistość pod własne potrzeby. Co ciekawe im dłużej trwa kadencja tym o historii więcej i z większą dawką konfabulowania. Przy czym owa konfabulacja nie wynika z amnezji władzy , ale ze skrywanej frustracji, że nic im się nie udaje. I celowego działania, by odwrócić uwagę od własnej indolencji. Bo dla tej władzy wszystko zdaje się być kłopotem, z którego nie można się wyzwolić. Chyba, żeby tak się udało pozwalniać i pooddawać.

I zamiast podsumowania. Moje publikacje trafiają na portal Stowarzyszenia „Bastion Dialogu”. Jedną z nich opatrzono poniższym komentarzem.

www.bastiondialogu.pl : Dzisiaj kontynuacja tematu służby zdrowia który ma miejsce w Ostródzie. I patrząc z tego pryzmatu można powiedzieć ze największym błędem jest oddanie samorządom do zarządzania służby zdrowia. Dlaczego? Bo samorządy nie rozumiejąc tego trudnego obszaru i nie chcąc mieć problemów a chcąc wygrać kolejne wybory oddają ten obszar cwaniakom, których celem jest wyciągnięcie pieniędzy OD NAS!!!
Czyli dla dogadujących się nie jest stratą a zyskiem, którym notabene podzielą się. A głupi lud i tak za to zapłaci …. i będzie jeszcze szczęśliwy.

I co sądzicie o takim punkcie widzenia?

Napisz do mnie

Jeśli nie chcesz komentować, nie masz facebooka, a chcesz się ze mną podzielić swoim zdaniem - napisz!

MY WŁADZA, czyli robimy co chcemy

MY NARÓD! Słynny początek amerykańskiej konstytucji, który stał się mottem drogi do demokracji nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale na całym świecie, zmienił się w niektórych „demokracjach” w puste hasło. Po wyborze władza się nadyma, a w jej czynach, często skrywanych, wyraźnie uwidacznia się interes nie wyborców, lecz wybranych. Ważnym staje się: MY WŁADZA! Dostrzec to można zwłaszcza w poczynaniach różnego szczebla władz lokalnych, gdzie miejscowe media można kupić, krytyków zmarginalizować i „kogo trzeba” od władzy uzależnić. Stopień „opanowania” przez władzę „demokracji” jest pełny, gdy stracą znaczenie wyborcze barwy i już nieważna staje się partyjna legitymacja tylko „sojusz interesów”. Bo ważna jest władza! MY WŁADZA!

Czytaj więcej

Komu basen, komu……

Z rozbawieniem przyglądam się zamieszaniu wokół ostródzkiego basenu. Bardzo mnie ciekawi, kto kogo w końcu postawi pod ścianą. Jak znam życie, jak zawsze będą to mieszkańcy Ostródy – pisze jeden z moich dobrych znajomych. Potężne – jak na warunki Ostródy – konsorcjum budowlane padło, a składnikiem masy upadłości jest m.in. Aquapark, jedna z największych atrakcji miasta.

Czytaj więcej