Każdy szpital ma swoją stronę www, każdy szpital na swym internetowym portalu prezentuje, informuje, promuje, ba, nawet się chwali. Ale tylko jeden, z kilkudziesięciu, których strony odwiedziłem utworzył zakładkę „podziękowania od pacjentów”. Tylko też jeden na głównej stronie prezentuje się zdjęciem panów i pani w lekarskich fartuchach z jakiejś reklamy. I tylko jeden zatrudnia specjalistę do spraw marketingu i promocji. Tym jedynym jest Powiatowy Zakład Opieki Zdrowotnej S.A. w Ostródzie S.A.
Zakładka wzbudziła zainteresowanie jednego z potencjalnych pacjentów, który poprosił na FB o wyjaśnienie czemu ona ma służyć. . (…) dział z podziękowaniami – odpowiedziano mu – służyć ma pracownikom, a po części i pacjentom. Dociekliwemu FB-owiczowi zakładka z podziękowaniami przypominała jednak magnetofon w szafie z filmu Barei „Miś”. Każdy mógł do szafy podejść. Nacisnąć guzik nagrywania i podziękować prezesowi. A nawet, jak filmowy trener Jarząbek, zaśpiewać: „Łubu dubu, łubu dubu, niech nam żyje prezes naszego klubu…”. Upierdliwy internauta podzielił się swoimi wątpliwościami, prosząc ponownie o wyjaśnienie w jaki sposób podziękowania mają służyć personelowi szpitala, a pacjentom w szczególności. W „nagrodę” za dociekliwość FB-owicz został zablokowany. Nawet gdyby chciał, podziękowań szpitalowi już nie złoży.
Metoda z zamykaniem gęby służy od dawna tym, którzy uważają, że „jak się mówi o sprawie to sprawa jest”, a „jak się o sprawie nie mówi to sprawy nie ma”. Tyle, że dziś gębę zatkać coraz trudniej i nawet dyktatorom to się nie udaje. A do czego służył magnetofon w szafie w „Misiu”? Wyjaśnienie w filmie padło. Gdy ktoś próbował krytykować pana prezesa klubu to pan prezes włączał nagrania z podziękowaniami…. Można podejrzewać, że i w przypadku ostródzkiego szpitala cel jest podobny.
W opisanym przez Parkinsona biurokratycznym systemie działanie wspierające cel staje się celem samym w sobie, a jego realizacja oceną efektywności pracy. Dywagując dalej im więcej kartek z podziękowaniami od pacjentów z danego oddziału tym lepsza ocena pracy tego oddziału. Za tym może iść premia i podwyżka. Zachęcanie do pisania podziękowań – idąc śladem sprawdzonym w biurokratycznej praktyce – stać się może zadaniem równie ważnym jak opieka nad pacjentem.
Przesadziłem? Mam nadzieję! Ale na stronie FB ostródzkiego szpitala przeczytałem ostatnio o podwyżkach dla pielęgniarek. O podwyżki oba istniejące związki – zarówno związek pielęgniarek i położnych, jak i „Solidarność’ – domagały się od przyjęcia czerwcowej ustawy o minimalnej płacy zasadniczej pracowników wykonujących zawody medyczne zatrudnionych w podmiotach leczniczych. Związki podpisały stosowne porozumienie z dyrekcją. Komunikat dyrekcji szpitala w tej sprawie głosi przy okazji, że „strony zawarły również porozumienie dotyczące podwyżki wynagrodzenia zasadniczego pracowników administracji, rejestratorek i sekretarek medycznych, które zacznie obowiązywać z dniem 1 stycznia 2018 roku”.
Tyle, że stroną w tej ostatniej właśnie kwestii nie mogły być wymienione związki zawodowe, bowiem nie reprezentują one pracowników administracji. Komunikat wprowadza w błąd nie informując, że „stroną” był trzeci związek, który – jak głoszą wróbelki – powstał z inspiracji samego kierownictwa szpitala: związek pracowników administracji, rejestratorek i sekretarek medycznych. Obietnice podwyżek dla tej grupy pracowników, nie objętych ustawą, nie miały – co przecież dla wszystkich jest jasne (a może nie!?!) – żadnego związku z powstaniem kolejnego związku. Ot, przypadek. Prawda? Może, prawda. Może taka sama jak to, że organizacja złożona z najbliższych współpracowników dyrekcji (z główną księgową jako przewodniczącą), nie będzie przede wszystkim wspierała szefów i w żadnym stopniu nie będzie wykorzystywana w dyscyplinowaniu innych związków, a zwłaszcza „Solidarności”.
Wracając zaś do stron internetowych to znaczna część szpitali próbuje za ich pośrednictwem badać „stan satysfakcji pacjentów”. W ich ślady – i dobrze – poszedł też szpital ostródzki. Ankieta jest anonimowa i dobrowolna. Z ocen pacjentów – od „bardzo dobrze” do „bardzo źle” -trudno wyciągnąć konkretne wnioski do usprawniania pracy szpitala. Ankieta satysfakcji określa raczej poziom oklasków.
Na bardziej miarodajne badania zdecydował się szpital powiatowy w Starachowicach. Ankiety (w formie papierowej) nie zawierają tylko pytań o oceny różnych sfer szpitalnej działalności, ale także narzucają konieczność odpowiedzi faktograficznych. Na przykład proszą o określenie czasu oczekiwania na lekarza, na udzielenie pomocy, na wykonanie badań. Starachowice prowadzą takie badania od 2013 roku. Dają one rzeczywistą pomoc w poprawianiu jakości usług.
Szpitale, a jakże, wykorzystują Internet także do autopromocji. Pokazują dokonania i starania o jakość usług i dbałość o pacjenta. Internet ma budować zaufanie. Dlatego coraz częściej członkowie kierownictwa szpitala pokazują twarze. Nie ma stanowisk do spraw marketingu i promocji, ale jakości – tak. Podobnie jak do przestrzegania praw pacjenta. Szpital Miejski im. Jana Pawła II w Elblągu mógłby posłużyć za przykład.
A wszystkim tym działaniom towarzyszy widoczne poszanowanie pacjenta. Chociażby poprzez jak najlepszą informację. I aktualną. Tymczasem w szpitalu tak dbającym (?) o promocję, jak w Ostródzie, mamy taką oto aktualną informację o – nomen omen – usługach Oddziału Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej: „Oddział Chirurgii Urazowo – Ortopedycznej przygotowuje się również do wszczepiania protez stawu kolanowego. Termin pierwszego zabiegu przewidywany jest na styczeń 2011 roku.” Gdy stronę robiono amatorsko, można by taką reklamę jeszcze wytłumaczyć. Ale dziś? Z tak chwaloną fachową kadrą od marketingu?
Blokowanie internautów i ŁUBU DUBU podziękowań nieudacznictwa nie przykryje, a króla nagim czyni.
W.B.