Władza dba i się troszczy

Każdy z 6 milionów emerytów dostał z ZUS, lub dostanie, pismo podpisane przez prezes Uścińską, ale także premiera Morawieckiego i minister polityki społecznej Maląg. Pismo typu przedwyborcza partyjna ulotka. Trójca ta podpisała się pod czystej wody wyborczą propagandą obecnej władzy, która „dba, troszczy się i jest gwarancją dobrobytu” emeryta. Tylko się cieszyć.

No to się uciesz, emerycie.Dostałeś rekordowo wysoką waloryzację. Prawie 15 proc. I to uchroniło cię – wmawia władza – od wzrostu cen spowodowanych przez pandemię, Putina i inne „światowe kryzysy”. Zastanawiam się jakie, ale to niebezpieczne, bo przychodzą mi do głowy wcale nie światowe, tylko całkiem polskie przyczyny. Niekompetencja na przykład czy marnotrawstwo, złe zarządzanie, rozdawnictwo… Ale takie myślenie staje się dziś niebezpieczne, bo nawet sam pan prezes, najgłówniejszy prezes, ostrzega, że to można traktować jako „rosyjską narrację”. Znaczy wrogą Ojczyźnie, czyli zdradę. Fakt, nie pełnię funkcji publicznych, to mi niczego nie zakażą, ale kto wie…. Kto wie… Jak takiego Tuska chcą pozbawić praw obywatelskich, to emeryta, na mur, mogą posadzić albo emeryturę obciąć.

No właśnie, emerytura. Masz bez podatku, bo ci jeszcze do 2 500 trochę brakuje. Dodatkowo dostajesz 13-stkę i 14-stkę. Bez podatku? Nie bardzo! Bo jak ci te dodatkowe wypłaty spowodują przekroczenie granicy 30 tysięcy rocznie, to zapłacisz. I tu rząd ci też daje, głosi ZUS i premier. Zapłacisz tylko 12 procent, a nie 17 procent podatku. Łaskawość idzie dalej. Możesz pójść pracować. Emerytury nie zabiorą, a od podatku zwolnią. Poprzednicy przez osiem lat podnieśli emerytury o 55 proc. – pisze Morawiecki, a obecna władza aż o 81 proc. Ciesz się i bądź wdzięczny – czytam między wierszami, bo te pismo właśnie temu służy. Masz być wdzięczny, obywatelu emerycie.

No i byłbym. Gdyby nie to, że chociaż matematyki zbytnio nie lubiłem, to jednak nauczyciele nie dawali za wygraną i liczyć mnie jako tako nauczyli. I tak mi wychodzi, że ta podpisana pod pismem z ZUS trójca czegoś nie dopowiada. Nawet Jezus wina z pustego dzbana nie nalewał.  No to skąd ta rządowo-zusowska łaskawość?

Stara ludowa mądrość głosi, że żeby wyjąć, to najpierw trzeba włożyć. Wiedz więc emerycie, że każda władza to najpierw z nas więcej zdziera, żeby potem trochę oddać. A jak na to „trochę” nie starcza, to władza, w naszym imieniu, nas zadłuża. No, może nie nas, my spłacić długu już nie zdążymy.  Dokładnie to zadłuża nasze dzieci i wnuki. I tak jest też z emeryturami. Dług liczony zobowiązaniami emerytur i rent sięga już kilku bilionów (!!!) złotych. Te biliony obciążać będą budżet państwa, dług państwa będzie rósł, bo składki emerytalne pracujących nie wystarczą na wypłaty emerytów. Dziś jest nas 6 milionów, ale „głosuj na PiS to pójdziesz na emeryturę już przed 60-tką”. Do wyborców już puszcza się bąka, że partia obniży wiek emerytalny do 58 i 53 lat. Francuzom chcą podnieść, bo finansom ubezpieczeń grozi krach, a u nas bogato. Cud! Emerytów coraz więcej, pracujących – czyli płacących na nasze emerytury – coraz mniej, a kasa się mnoży niczym wino w Kanie Galilejskiej. Już dziś  roczny deficyt ZUS to około 50 miliardów złotych.

Wróćmy jednak do łaskawości władzy. Oto pisze premier z ministrą i prezeską, że będzie nam lepiej, bo rząd obniżył podatek z 17 do 12 proc.. Łaskawość sięga aż 5 proc. w jednej ręce, a druga, schowana za pazuchą, raczej nie łaskawa, dokłada nam 9 proc. ubezpieczenia zdrowotnego, którego już nie możemy odliczyć od podatku. Czyli powiedzmy wprost: łaskawości żadnej nie ma, a podatek wzrasta z 17 do 21 proc.. PiS wciska emerytom, głównym wyborcom tej partii, marchewkę, waląc kijem po nerach.

Innym skutkiem, którego się powszechnie nie dostrzega, są zmniejszone wpływy z samego PIT, co odczują zwłaszcza samorządy. Mniejsze wpływy do budżetów samorządów odbiją się  rykoszetem także na emerytach. Uszczuplona kasa samorządów będzie miała mniej środków na wszelkie działania socjalne. Bo do budżetu państwa wpłynie zdecydowanie więcej pieniędzy, którymi nie będzie się musiał rząd dzielić z nikim. I wątpię, biorąc pod uwagę dotychczasowe poczynania rządu z naszymi pieniędzmi, czy „podatek zdrowotny” przeznaczony zostanie na uzdrowienie służby zdrowia. Można wnioskować, że wzmocni raczej partyjną propagandę i posłuży utrwalaniu, a może także wzbogacaniu, władzy.

„Troska o emerytów to jedno z najważniejszych zobowiązań rządu” – czytam. Pełen szacun. Szkoda tylko, że tego pisma sygnowanego przez kancelarię premiera, ministerstwo rodziny, ZUS i trzema nazwiskami ważnych figur żadna z nich nie podpisała. Byłbym bardziej usatysfakcjonowany, że władza tak o mnie dba i się troszczy. Gdybym tej władzy wierzył.

Włodzimierz Brodiuk

Comments

comments