Bicie piany, kłamstwa i zaniechania

W dobie, w którym polityczne elity nagminnie starają się we własnym interesie manipulować społeczeństwem manipulując faktami, opiniami i posługując się kłamstwem, z katechetycznego grzechu kłamstwa nikt się już chyba nie spowiada. I nic dziwnego.  No bo co to jest kłamstwo? O dziwo, definicji jest tyle, że każdy może dobrać wygodną dla siebie. Jedna z nich zaś sprowadza się do tego, że kłamstwo nie jest kłamstwem o ile jesteś przekonany, że nie kłamiesz.

Pozwólcie więc , że sprecyzuję: za kłamstwo uważam wszystko to, co jest niezgodne z faktami. A za bezczelne kłamstwo, jeżeli służy ono wydawaniu ocen i wpływaniu na kształtowanie opinii czy też podejmowaniu decyzji. Piszę o tym po wysłuchaniu relacji  z ostatniej sesji ostródzkiej Rady Miejskiej, w której panowie Legucki i Kowalski posługiwali się kłamstwem. Nie po raz pierwszy.

Każdy kto może pozwolić sobie na stratę czasu, by pooglądać relacje z sesji ostródzkiej rady, może się wnet przekonać, że obaj panowie należą do „wszystkowiedzących”.  A każdy ich oponent razi brakiem fachowości. Wypowiedzi obu mają z reguły ton autorytarny, bezdyskusyjny. Pozostawiam ocenie słuchaczy, na ile służą rzeczywistemu rozwiązywaniu problemów miasta, na ile to tylko bicie piany, kogoś kto koniecznie chce być ważny.

Głównym tematem ostatniej sesji była sytuacja w MPEC, w związku z zapowiadaną od 1 czerwca znaczącą podwyżką opłat za dostarczane przez firmę ciepło. Jednak wypowiedzi radnych – zwłaszcza Leguckiego i Kowalskiego – sprowadzały się głównie do udowadniania jak to mądre dawali rady, ale nikt ich nie słuchał, a za wszystko ponoszą winę burmistrz i były prezes. Michalak – bo mianował Brodiuka na prezesa, a Brodiuk – bo przez cztery lata nic nie zrobił.

Dla Kowalskiego kłamstwo o czasie mego zarządzania ciepłownią ( w rzeczywistości 2,5 roku) służy podkreśleniu „nieróbstwa”. Gdyby ów radny był zainteresowany naszymi działaniami dotyczącymi modernizacji i przebudowy MPEC, to nie żądałby ode mnie (zresztą nie raz) jedynie informacji o tym ile pieniędzy przeznacza MPEC na finansowanie imprez i sportowców, a zwłaszcza Szkoły Mistrzostwa Sportowego. A jak by słuchał tego co relacjonowałem radnym wraz ze specjalistami z zakresu ciepłownictwa z Warszawy i Gdańska, albo czytał ze zrozumieniem, co im zaprezentowałem na piśmie, to by wiedział, że przetargi na modernizację ciepłowni, o których mówił na sesji obecny prezes MPEC, zostały przygotowane w czasie mego prezesowania. I gdyby radnym tym zależało bardziej na Ostródzianach, a mniej na udowadnianie Michalakowi „kto tu rządzi”, to  dziś rozstrzygnięte już byłyby przetargi na projekt techniczny modernizacji, a prawdopodobnie także zapewnione finansowanie inwestycji.

Całą koncepcję przebudowy ciepłowni i ograniczenia wzrostu cen ciepła przedstawiliśmy na stronie internetowej MPEC Ostróda. Każdy mógł się z nią zapoznać. Nie wiem czy nowy prezes, a były przewodniczący Rady Nadzorczej, pan Zalewski z własnej inicjatywy, czy też na polecenie burmistrza Michalaka kazał wyrzucić te informacje z portalu spółki, fałszując tym samym rzeczywistość. I dając podkładkę kolejnym kłamstwom. Tyle, że w Internecie nic nie ginie.

W tym naszym grajdołku całą kadencję radni dogryzają burmistrzowi, partyjni towarzysze z obu zwalczających się partii nie mogą przeżyć przegranych wyborów i próbują go odwołać, a przynajmniej zdyskredytować. A sam burmistrz swymi nieprzemyślanymi decyzjami podsyca tę wojenkę. Raz ugina się pod nagonką, raz jej atak powoduje. W rezultacie mamy chaos zamiast wspólnego rozwiązywania problemów. W rezultacie przez pół roku w szufladzie burmistrza leżała koncepcja przebudowy ciepłowni z węgla na biomasę. A burmistrz główkował tymczasem nad spełnieniem pragnień większości radnych, by odwołać Brodiuka. Bo okazało się, że ma z tym kłopot. Wreszcie dokonał tego zmieniając zasady odwoływania i powoływania Zarządu spółki przez Radę Nadzorczą.  Tyle, że jak uwidoczniła to ostatnia sesja nic mu to nie dało poza kolejną falą ataku.

Przetarg, którego rozstrzygnięcie zapowiada na czerwiec obecny prezes, to tylko realizacja podpisanej przeze mnie wcześniej umowy z Krajową Agencją Poszanowania Energii. Zamiast jednak skorzystać z możliwości skredytowania inwestycji przez wykonawcę i późniejszej spłaty tego kredytu ze zmniejszenia kosztów produkcji ciepła, teraz próbuje się znaleźć pieniądze w „upadłym” Polskim Ładzie i mieć nadzieję na fundusze z Unii.  Czyli organizuje się przetarg bez kasy na realizację. W ciemno. Trudno bowiem sądzić, by  przy rosnącej inflacji i kiepskiej sytuacji finansowej miasto czy MPEC stać było na kolejny wielomilionowy bankowy kredyt. Zgadzam się z radnymi: to może prowadzić do upadłości, a że mieszkańcy nie mogą zostać bez ciepła, więc na horyzoncie pojawiłaby się, tak przez wszystkich niechciana, prywatyzacja.

Skąd się wzięły kłopoty. Pomińmy wojnę w Ukrainie, inflację i olewanie przez rząd problemów komunalnych, w tym zarabiania na emisji  CO2  i wydawania forsy na cele socjalne.  MPEC, a po części miasto, bo ono zabezpieczało własnym majątkiem kredyty spółki, pogrążyły dwie inwestycje. Obie z czasów burmistrza Najmowicza, który dziś krytykuje Michalaka, po części za własne błędy. Podłączenie Osiedla Grunwaldzkiego i kogeneracja. Pierwszej inwestycji nie poprzedziła żadna analiza, drugą pogrążył rząd, nie wyłączając wykorzystania gazu do produkcji energii z systemu ETS (opłat za emisję CO2). Obie miały przynieść zysk, generują straty.

Z tej sesji zostało mi w pamięci jedno zdanie. Brzmiało mniej więcej tak: „miejmy trochę zdrowego rozsądku i traktujmy się poważnie”. I właśnie tego, jak zwykle, zabrakło. Za to piana królowała. Radny Legucki ponownie pogawędził o tym jak to miał „pomysła” na budowę biogazowni, a przy tym krematorium. I wszyscy byli za, a nawet „komisja zgodziła się by projekt pociągnąć”. Szukał potwierdzenia u radnego Graczyk, czego ten nie uczynił, gdyż „miał wrażenie, że Legucki chciał zrobić interes życia”, a on „nie widział żadnych przesłanek” do realizacji tego pomysłu. Graczyk próbował też wypowiedzieć się szerzej o problemie ciepłownictwa w Ostródzie, ale gdy zwrócił uwagę, że za brak „planu zaopatrzenia miasta w ciepło, energię elektryczną i gaz” odpowiada nie tylko obecny, ale i poprzedni burmistrz, pokrzykujący przewodniczący Bera odebrał mu głos. Widocznie radny Graczyk nie kierował się „właściwym zdrowym rozsądkiem”.

I tak się zakończyła dyskusja zatroskanych radnych nad „planowaniem i organizacją zaopatrzenia w ciepło mieszkańców Ostródy w roku 2022 i następnych”. 

Ostródzianie powinni czuć się zadowoleni?

Włodzimierz Brodiuk


 

Comments

comments