Bez ogródek czyli kawa na ławę

Media pełne są informacji o gwałtownym wzroście cen wszystkich nośników energii oraz uprawnień do emisji gazów cieplarnianych. Te informacje rysują czarne perspektywy dla naszych domowych budżetów. Rosną ceny prądu i ciepła. Na ceny prądu wpływ samorządu jest znikomy, na ceny ciepła – niewielki, ale jest.
W Ostródzie samorządowców pochłania głównie walka z burmistrzem, a spółki miejskie są w tych podchodach pałką do lania. Gdy dwa lata temu prezentowałem na sesji Rady Miejskiej problemy miejskiej ciepłowni radni walili we mnie niczym w bęben.  W okresie dwóch lat owo zainteresowanie MPEC  – także innymi spółkami – wyrażało się pytaniami o dofinansowania  miejskich imprez i klubów sportowych, zwłaszcza jednego, oraz zarobkami  prezesów. Nawet teraz, gdy rośnie inflacja i podwyżki, otrzymałem pytanie radnego Bery o to czy dostałem …. premię .

Prawie równocześnie z kolejnym pytaniem o zarobki otrzymałem zaproszenie od radnego Jarosława Borzuchowskiego (w imieniu także radnego Waldemara Graczyka) do przedstawienia problemów firmy i perspektyw zahamowania wzrostu cen ciepła na posiedzeniu połączonych komisji budżetu i finansów oraz gospodarki komunalnej. Zaproszenie do rozmowy. I rzeczywiście, wreszcie mogłem radnym przedstawić rzeczywistą sytuację, bez wysłuchiwania osobistych wycieczek. A sytuacja jest poważna.

W lipcu 2019 roku, gdy – po wygraniu konkursu – przejąłem zarząd firmą, zadłużenie MPEC wynosiło ponad 10 mln złotych, głównie z racji pożyczek na dwie inwestycje. Notowało też straty na bieżącej działalności: 1 760 000 złotych za 2018 rok i 1 100 000 złotych za 2019 r.  Banki krzywiły się na nasze wnioski o kredyty obrotowe. Rok 2020 zamknęliśmy z plusem 58 tysięcy.

W 2018 r.  MPEC zakończył budowę sieci na osiedlu Grunwaldzkim za 5,6 mln złotych. Na inwestycję wzięto ponad 4 mln zł pożyczki z zastawem hipotecznym …stadionu przy ul. 3 Maja. Ze 170 domków osiedla do miejskiej sieci podłączonych zostało tylko 105, a i one zachowały gazowe piece i kominki. Cel zwiększenia odbioru ciepła i ograniczenia emisji gazów nie został zrealizowany. Inwestycja przynosi dziś straty rzędu 300 – 400 tysięcy złotych rocznie.

W tymże też roku zakończono kolejną dużą inwestycję za około 13 mln złotych – budowa kogeneracji ( dwa silniki gazowe wytwarzające ciepło i prąd).  Kolejna pożyczka ponad 5 mln zł zabezpieczona została hipoteką na nieruchomości Kotłowni Rejonowej. Kogeneracja miała zwracać się zmniejszeniem kosztów zakupu uprawnień do emisji CO2 i przychodami ze sprzedaży energii elektrycznej. Mimo, że roczny koszt samej konserwacji instalacji kogeneracji  wynosi  milion (!!!) złotych. Stało się odwrotnie. Przy 5-krotnym wzroście cen gazu ziemnego i zmianie warunków rozliczeń uprawnień emisyjnych, kogeneracja przynosi straty. Włączana jest więc sporadycznie.

Po sierpniowych regulacjach (wzrost o 8,96 proc.) cena ciepła w Ostródzie, na którą zgodziło się URE, wynosi  68,56 zł/GJ i – porównując miasta naszej wielkości , w których ciepłownie obciążane są umorzeniami jednostek CO2  – jest jedną z najniższych w kraju.
Dla porównania: Piotrków Trybunalski – 104,21 zł/GJ (w 2021r. podwyżka o 34 proc.), Tomaszów Mazowiecki – 68,34 zł/GJ (wniosek do URE o 31 proc. podwyżki), Wieluń – 88,49 zł/GJ, Skierniewice – 81,35 zł/GJ.

Głównym kosztem produkcji ciepła jest miał węglowy i gaz. Cena miału wzrosła dwukrotnie, gazu – pięciokrotnie. Ale w największym stopniu na wzrost kosztów produkcji ciepła rzutuje obowiązkowy zakup uprawnień do emisji CO2.. W 2018 roku cena  jednego uprawnienia wynosiła 7 euro, w 2019 – 24 euro, w tym roku przekroczyła 60 euro. Ostródzki MPEC jest zobligowany do zakupienia i umorzenia uprawnień do emisji CO2 około 38 000 . W 2020 roku  za umorzenia zapłaciliśmy ok. 4 mln złotych, za 2021 – już 8,5 mln złotych.

Kara za niewykupienie umorzeń to 100 euro za jednostkę. Część ciepłowni nie jest w stanie, a to oznacza bankructwo. Ministerstwo Klimatu i Środowiska już publikuje listy firm , które nie rozliczyły się z emisji. Co ciekawe, mimo tej sytuacji, a może wykorzystując tę sytuację, są chętni do przejęcia komunalnych ciepłowni. Powie ktoś, że to dobre rozwiązanie. Niekoniecznie. Dziś ciepłownie są własnością miasta i nie są nastawione na zysk. Ceny sprzedaży ciepła są (zasadniczo) wynikiem kosztów produkcji i amortyzacji, w przypadku prywatnej spółki dochodzi zysk. W literaturze określa się go mianem „godziwy”. Samorząd (burmistrz) utraciłby jakikolwiek wpływ na spółkę. Chociaż pozostawałaby jedna możliwość ograniczenia wzrostu opłat za ciepło: dopłaty z budżetu miasta.

Rok 2021 jest przełomowy. Ciepłownie komunalne, które nie uciekną z objęć ETS (Europejskiego Systemu Handlu Emisjami) i nie ograniczą emisji gazów – nie przetrwają. Próba przejścia naszego MPEC na kogenerację nie przyniosła zakładanych efektów. Gaz staje się pułapką kosztową. Pozostaje przebudowa ciepłowni ze spalania węgla na biomasę, której spalanie nie jest obciążone wykupem umorzeń. Tylko jak to zrobić, gdy przedsiębiorstwo nie ma zdolności kredytowych, a właściciel – miasto ma i tak napięty budżet?

W systemie ETS  rządy państw UE otrzymały darmowe uprawnienia, które miały być wykorzystane do wspomagania działań zmierzających do redukcji emisji gazów. Jak wykorzystał to nasz rząd? Nie wiadomo. Ale samorządy pozostawione zostały z tym problemem bez wsparcia.

W MPEC znaleźliśmy sposób sfinansowania przebudowy ciepłowni z węgla na biomasę bez znacznego angażowania środków własnych. Znaleźliśmy potencjalnych inwestorów i dostawców paliwa. Rozwiązanie organizacyjno-finansowe jest podobne do zastosowanego w 2008 roku przez starostwo powiatowe przy rozbudowie szpitala o stację dializ i zaplecze administracyjne, które zwolniło pomieszczenia dla oddziałów szpitalnych. Udało mi się wówczas doprowadzić do inwestycji bez nakładów własnych.

Koncepcja jest gotowa, czekamy na zgodę burmistrza do rozpoczęcia jej realizacji, bo musimy wydać kilkadziesiąt tysięcy złotych na sfinansowanie przetargów. Bez akceptacji burmistrza, którego każda decyzja jest dziś krytykowana przez radnych i hejtowana przez hejterów, z powstrzymywaniem wzrostu kosztu ogrzewania mieszkań nie ruszymy.

Na posiedzeniu połączonych komisji po raz pierwszy dostrzegłem zrozumienie problemu i podejmowanych działań. Pytanie, które zadał radny Graczyk: „w czym możemy pomóc”, najlepiej to obrazuje. I radni obu komisji już częściowo pomogli. Wysłuchali. Nie udawali fachowców, okazali zainteresowanie.

Nie wiem w jakim stopniu uda nam się zahamować wzrost wydatków na ogrzewanie mieszkań. Ale istnieje szansa na złagodzenie skutków wzrostu cen paliw poprzez wyeliminowanie opłat za emisję gazów.
Przeszkodą mogą być jedynie ostródzkie wojenki.

Włodzimierz Brodiuk

 

P.S. Dzień po posiedzeniu obu komisji, opozycyjni wobec burmistrza radni (KO, PiS, Dobro Wspólne i Rzecz Jasna) odwołali z funkcji przewodniczących wspomnianych komisji radnych Borzuchowskiego  i Graczyka.
Komisje połączyli i postawili na ich czele radnego Kowalskiego.

 

Comments

comments