Budowa bloku operacyjnego to sztandarowa inicjatywa władz powiatu ostródzkiego. Na razie w sferze nierozstrzygniętych przetargów i bezowocnych zapewnień o sukcesie. W 2015 r. zapewniano, że nowy blok będzie w 2016 roku. Aktualnie starosta Wiczkowski zapewnia o otwarciu w roku 2017. I czyni to w różnych mediach i na różnych forach. O przetargowych niepowodzeniach milczy, ale na BIP starostwa porażek ukryć się nie da. Póki co wali na oślep, że blok powinien pobudować Brodiuk i kpi z Partnerstwa Publiczno-Prywatnego, które temu celowi miało służyć.
Miesiąc: październik 2016
Bzdury z paszkwilu Pana Starosty (cz. I)
Wydawałoby się, że człowiek zarządzający powiatem, któremu wytykam konkretne zaniechania, błędy, brak inicjatywy i indolencję wyjaśni, że się mylę, nie mam racji, że jest akurat inaczej. I uczyni to przytaczając dane, wymieni inicjatywy i pokaże rozwiązania. Nic z tego. Zamiast wyjaśnień 13 października ukazał się w „Naszym Głosie” paszkwil na mój temat. Publikacja mojej odpowiedzi została zablokowana, mimo nakazu prawa prasowego. Dlaczego? Mogę się domyślać, że była zbyt niekorzystna dla starosty. Na ogólniki odpowiadam bowiem szczegółami i faktami, które ujawniają kłamstwa i półprawdy włodarza powiatu.
Na wszystkie zarzuty pod jego adresem obecny starosta ma jedną odpowiedź: „to wina mego poprzednika!”. I ten kelnerski (przepraszam kelnerów) refren powtarza już dwa lata. Zastanawiam się, czy rozbudzony w nocy i pytany o sprawy bardziej intymne, też nie zakrzyknąłby: „to wina Brodiuka”?!.
Bajki starosty Wiczkowskiego
Dobry humor nie opuszcza starostę Wiczkowskiego, zwłaszcza gdy rozsiewa mity o własnych „dokonaniach” i wytyka innym brak wiedzy, zrozumienia i politykierstwo, co uczynił w ostatnim wywiadzie 22 bm. na łamach „Naszego Głosu”. Szef powiatowego samorządu wydaje się liczyć na ułomności ludzkiej pamięci i zdaje się podzielać przekonanie propagandzistów, że nawet bzdury wielokrotnie powtarzane stają się faktami. Otóż, myli się. Bajka pozostaje bajką.
Co staroście zwisa?
Bez obrazy. W tytułowym pytaniu nie ma żadnego ukrytego podtekstu. Pojęcie „zwisa” to młodzieńcze „zwisa mi”, równoważne z „olewam”, albo „tu mi lata”. Przy czym „zwisa” po za zaimkiem „mi” nie rozwija się w dłuższe sformułowanie. Synonimy tak. Czynić tego jednak nie będę. Każdy sobie dopowiedzieć może.