Zdzisław Krzyszkowiak, Krystyna Chojnowska-Liskiewicz, Günter Verheugen, prof. Tadeusz Oracki, dr Edgar Steiner – Honorowi Obywatele Miasta Ostródy. W sobotę 9 września do tego znakomitego grona dołączył uchwałą Rady Miejskiej Henryk Hoch, prezes Stowarzyszenia Mniejszości Niemieckiej JODŁY w Ostródzie.
Z Henrykiem znamy się tak długo jak sięga moja pamięć. Towarzysko, z boiska, z działalności społecznej. Jest pierwszym Ostródzianinem mieszkającym w naszym mieście, który dostąpił tego zaszczytu. Zapracował na niego solidnie w organizacjach pozarządowych, jako pomysłodawca i organizator działań sportowych, kulturalnych i oświatowych, w tym utworzenia ostródzkiego muzeum. Przez cztery kadencje był radnym miejskim a także przewodniczył pracom ostródzkiego samorządu. Jest inicjatorem współpracy partnerskiej z niemieckim miastem Osterode am Harz, której za rok minie 30 lat.
Nadanie Honorowego Obywatelstwa Miasta to wydarzenie doniosłej wagi, zapisuje się na trwale w historii miasta. Zdawało się więc, że powinno mieć odpowiednio uroczystą oprawę, podkreślać znaczenie samego uhonorowania najwyższym tytułem nadawanym przez Radę Miejską. W historii miasta w III Rzeczpospolitej było to bowiem zaledwie szóste uhonorowanie. Uroczystość zatem niecodzienna. I z tego tytułu odbyła się w Sali Reprezentacyjnej Zamku w obecności delegacji z Osterode am Hartz. Niestety to były jedyne akcenty wyróżniające uroczystą sesję od zwyczajnej samorządowej szarzyzny.
Nadanie tytułu Honorowego Obywatela Miasta Ostródy, to nie jest codzienność. To nie jest wmurowanie kolejnej tablicy w jakiejś alei przyjaciół Ostródy, gdzie nic wspólnego ci artyści czy sportowcy z Ostródą nie mają! Uczestniczyłem w uroczystości obdarzenia honorowym obywatelstwem kilku z wymienionych na wstępie osób. Czułem się wtedy dumny i szczęśliwy, że mogłem brać udział w tak znakomitym i ważnym dla naszego miasta wydarzeniu! Delegacje szkół, firm, piękna oprawa, coś co na długo wszyscy mogą zapamiętać.
W sobotę tego zabrakło. Uderzały po oczach puste krzesła. Nie było młodzieży, zabrakło dziesiątków znajomych Honorowego Obywatela, zabrakło też gospodarza miasta. Zabrakło oprawy godnej rangi uhonorowania zasłużonego rdzennego mieszkańca naszego grodu, ale także samego tytułu. Już pomijam nie upowszechnienie tego faktu w naszej społeczności.
Mieszkańcy Ostródy przyzwyczaili się już do kłótni i sporów w łonie miejskiej rady. Wzajemnego sekowania się większości radnych z burmistrzem, który często korzysta z okazji, że nie ma nakazu uczestnictwa w sesjach, więc je skrzętnie omija. Ale co innego zwykłe sesje z nieefektywnymi „nawalankami”, a co innego uroczysta sesja z nadaniem tytułu. Trudno znaleźć wytłumaczenie nieobecności Burmistrza Michalaka, ale nawet, gdyby była, to jakieś słowo i gest powinny mieć miejsce. Bo to wszystko składa się na obraz bylejakości.
Znając wszakże nowego Honorowego Obywatela Miasta Ostródy, wiem, że jest ponadto! I będzie dalej robił swoje.
Gratuluję, Henryku!
Włodzimierz Brodiuk