Propaganda i promocja. Dwa pojęcia prawie tożsame, ale owo prawie czyni różnicę i to olbrzymią. Promocja operuje bowiem jednoznacznymi pojęciami i opisuje stan rzeczywisty, zachęca wprost do korzystania z konkretnego produktu. Propaganda natomiast przede wszystkim dba o wizerunek propagandzistów. Jej cechą charakterystyczną jest „mydlenie” stanu rzeczywistego, posługiwanie się pojęciami wieloznacznymi, półprawdami, a często także kłamstwem.
Przykładem propagandy mogą być teksty o ostródzkim szpitalu, które ukazały się ostatnio w „Gazecie Ostródzkiej”. Jeden z tekstów własną twarzą sygnuje pan Wojciech Paliński, specjalista między innymi od marketingu, który chwali sytuację finansową szpitala. Owe teksty udają dziennikarskie informacje, ale w rzeczywistości są reklamą. Reklamą przygotowaną przez dyrekcję szpitala i opłaconą ze szpitalnej kasy, czyli z pieniędzy podatników.( Jeżeli reklamę opłacił jakiś sponsor albo pan starosta – to proszę o informację, napiszę.)
W propagandowe dzieło włożono sporo wysiłku wymyślając taki oto dwutakt. W pierwszym duży tytuł głosi, że „szpitale powiatowe apelują do ministra zdrowia”. Z tekstu wynika, że nie same szpitale, ale Związek Pracodawców Szpitali Warmii i Mazur, a apel dotyczy zwiększenia finansowania. Miesiąc wcześniej z takim samym postulatem wystąpił do prezesa NFZ i ministra Ogólnopolski Związek Pracodawców Szpitali Powiatowych z siedzibą w Garwolinie, grożąc wypowiadaniem umów z NFZ na świadczenie usług. Argumentacja też podobna: dostały podwyżkę pielęgniarki (jej wysokość należy pominąć milczeniem) to domagają się jej i inne grupy pracowników.
Apel uzasadniony i nawet należy inicjatywę pochwalić, tylko dlaczego pochwałę ową ma opłacać PZOZ w Ostródzie S.A.? I tu wychodzi „pomysła” propagandzisty. Sens jest oto taki, by pokazać, że wszyscy mają kłopoty, a szpital ostródzki trzyma się dobrze. Ba, nawet bardzo dobrze, co wyjaśnia w drugim takcie Wojciech Paliński, już nie jako specjalista od marketingu, ale „główny specjalista ds. zarządzania i rozwoju”. I wymagałoby to kolejnej pochwały, a może nawet podziwu: oto, proszę, mimo tych problemów szpitalowi w Ostródzie starcza. Starcza nawet na zbędne wydatki reklamowe! I chwaliłbym wniebogłosy, gdyby główny specjalista pan Paliński nie operował półprawdami.
Otóż, zdaniem Palińskiego szpital „radzi sobie dobrze” i ma tylko „kilka problemów, między innymi z opieką nocną i świąteczną”. Powodem tych problemów (cytuję)”są niebotyczne oczekiwania finansowe lekarzy, które nie są możliwe do zrealizowania na obecnym poziomie finansowania świadczeń z NFZ”. I wszystko jasne. WINNYMI KŁOPOTÓW I PROBLEMÓW SĄ LEKARZE I NFZ. Kropka. Na boku została faktyczna przyczyna kłopotów kadrowych spowodowanych „rozstawaniem się” z niepokornymi lekarzami i pielęgniarkami.
Pracodawców natomiast mamy znakomitych. Przynajmniej w ostródzkim szpitalu. Mimo bowiem kłód rzucanych przez wspomnianych winowajców szpital nasz – dodaje skromnie p. Paliński – zanotował w 2017 roku (cytuję) „historycznie rekordowo niską stratę, niewiele ponad 200 tys. zł. „. Rzeczywiście strata spółki w 2017 roku wyniosła 218,5 tys. złotych. To dobrze. Tylko określenie „historycznie rekordowo niska” jest tak samo prawdziwa jak „niebotyczne oczekiwania lekarzy”. Nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. A dodatkowo sugeruje, że spółka w całej swej historii notowała wyłącznie straty, co – delikatnie oceniając – jest wprowadzaniem w błąd.
Posługując się terminologią propagandzisty „historycznie rekordowy” zysk netto zanotował szpital w 2008 roku – ponad 1,5 miliona złotych. Na plusie (netto czyli po uwzględnieniu wszelkich obciążeń łącznie z podatkami) był także w latach 2005, 2006, 2009 i 2010. Ale może Palińskiemu chodziło wyłącznie o „historycznie najmniejszą stratę”, co rozumiem, bo zysków w tej kadencji samorządu szpital nie notował. Ale i w tej „konkurencji” rok 2017 nie okazał się „historyczny”. Strata bliższa zeru była bowiem w roku 2011 – 19,6 tys. złotych na minusie, ale także w latach 2004 i 2013. Prawda jest więc taka, że to najniższa strata w ostatnich trzech latach.
I jeśli trzymamy się faktów do tej najniższej straty szanowna dyrekcja doprowadziła przy znacznie większym niż rok wcześniej finansowaniu szpitala przez NFZ. Ostródzki szpital zakwalifikowany został bowiem do II poziomu systemu zabezpieczenia finansowego głównie dzięki funkcjonowaniu oddziału zakaźnego. Przypomnijmy też, że inwestowanie w ten oddział obecne władze powiatu przez pół kadencji wykorzystywały do krytyki swoich poprzedników. Gdyby więc nie było inwestycji w ten oddział, to dziś specjalista Paliński nie mógłby nawet pożonglować półprawdami.
Ale główny specjalista szpitala nie skończył ze slalomem między faktami. Kolejnym powodem zaszczytów dla dyrekcji jest ponoć to, że (cytuję) „taki wynik udało się osiągnąć w czasie największych inwestycji, które realizowane są w szpitalu”. Tym razem p. Paliński nie użył słowa „historycznie największych”, zatem domniemywać trzeba, że opisuje sytuację ostatnich trzech lat. Gdyby zaś owa ocena dotyczyła kilkunastu lat istnienia spółki to byłoby to zwyczajne kłamstwo.
Nieprawdą natomiast trąci sugestia, jakoby na wynik finansowy szpitala rzutowały wydatki na inwestycje. Prawda jest taka, że na inwestycje szpital nie wydał żadnej znaczącej kwoty. W rozliczeniu zadania inwestycyjnego pod nazwą „modernizacja, rozbudowa i doposażenie budynku PZOZ w Ostródzie S.A. na potrzeby bloku operacyjnego” widnieje: dotacja ze środków unijnych, z budżetu miasta Ostróda i środki własne powiatu. W tzw. termomodernizacji też nie ma środków własnych szpitala. Obie inwestycje były inwestycjami powiatu. Bo w odróżnieniu do lat poprzednich szpital nie był w stanie sam ani finansować, ani prowadzić inwestycji. Zakup ambulansu i jego wyposażenie sfinansowane było ze środków wojewody. A jeszcze w ubiegłych dwóch kadencjach szpital finansował inwestycje ze środków własnych.
W wypowiedzi Palińskiego półprawda goni półprawdę wspomagając nieprawdę tylko po to, by na koniec obwieścić, że (cytuję)”to jest efekt wyjątkowo dobrej współpracy szpitala z samorządem powiatowym i starostą Andrzejem Wiczkowskim.” No i czy teraz wiemy o co chodzi?
Kasy w szpitalu ponoć brak na wszystko, ale na promocję własną – jest. Paliński kończy swą reklamę szczytnym hasłem: „Zgoda buduje.” Nie dodaje: co buduje i czyja zgoda? Może kolesiów?
Nie dodaje też: za czyje pieniądze.
W.B.