Gumkowanie (nie tylko) po ostródzku…

W starożytnej oligarchicznej Sparcie organem władzy była Geruzja, inaczej Rada Starszych. Podobne ciała pełniły rolę decyzyjną lub doradczą praktycznie we wszystkich starożytnych czy pierwotnych cywilizacjach. Doceniano znaczenie doświadczenia i wiedzy, ale starszyzna była też nośnikiem historii, ciągłości własnych dziejów. Była spoiwem przeszłości z teraźniejszością i przyszłością. Wspominam o tym obserwując jak dziś historia staje się jako „historia polityczna” narzędziem w manipulowaniu nami, w zdobywaniu czy utrwalaniu władzy, w dezawuowaniu a nawet zacieraniu przeszłości. W budowaniu własnego znaczenia i wielkości, a raczej pozorów znaczenia i wielkości, bo budowane na fałszowaniu same stają się fałszywe, pozorne.

Nasi politycy doprowadzili już do sytuacji, w której „rywal o władzę” nie jest przeciwnikiem, ale „wrogiem i zdrajcą”, „sprzedawczykiem i agentem obcego kraju”…  Znaczenie straciły tak istotne pojęcia, jak prawo, patriotyzm, bohater, dobro. Ale także jednoznacznie ongiś negatywne, jak złodziej, oszust czy alfons. Po każdej zmianie władzy Polska odradza się na nowo. To co było jest złe, szkodliwe, trzeba zmieniać na „nasze”. Tabula rasa od nowa…. I wcale nie jest to, niestety, komiks… Ot, polska rzeczywistość, znana zresztą z historii. Tej przedrozbiorowej, ale także międzywojennej. W obu przypadkach prowadziła nieuchronnie do upadku.

Nie wiem, na ile taka sytuacja kształtowana jest wyłącznie przez polityków, na ile wynika z naszej mentalności. Na ile z taktyki i strategii (szkodliwej) zafascynowanych sobą polityków (i nie tylko), na ile z osobistej potrzeby dowartościowania się. Faktem jest, że obejmuje to wszystkie dziedziny naszego życia. Uwidacznia się nie tylko w polityce, ale także gospodarce i kulturze, w administracji i instytutach naukowych. Faktem jest także, co trzeba szczególnie podkreślić, że chociaż to zjawisko dominujące, to jednak nie dotyczy wszystkich z nas.

Zarówno w kraju, jak i w każdej gminie czy firmie, nie byłoby „dziś” bez „wczoraj”. To banał, ale jednak niektórzy uważają, że historia zaczyna się od nich. Tak jak w ostródzkim starostwie. Jego historię i dorobek znajdziecie na stronie www.powiat.ostroda.pl. Reforma administracyjna utworzyła powiat ostródzki 1 stycznia 1999 roku. Ale na oficjalnej stronie starostwa jego historia zaczyna się od 2015 roku, od wyboru aktualnie sprawującego tę funkcję pana Wiczkowskiego. Wcześniejsza historia powiatu, w tym opisujących wielkość inwestycji i rozbudowę infrastruktury, została dokładnie wygumkowana. Tyle, że w Internecie nic nie ginie. Można więc te informacje znaleźć np. na mojej stronie brodiuk.pl.

Przypadek starostwa nie jest odosobniony. Podobną gumką zadziałano na  stronie www.mpec.ostroda.pl, na której usunięto część zapisów z lat 2019 – 2022. Ciekawe o tyle, że zawierały one m.in. informacje o przygotowywanych koncepcjach i projektach modernizacji, rozbudowy i przekształcenia miejskiej ciepłowni. Usunięto także analizy specjalistów z Wydziału Ciepłownictwa Politechniki Warszawskiego i firm modernizujących źródła ciepła w Polsce. Jaki podtekst mogło mieć to gumkowanie?

Latem zadzwonił do mnie Jacek Kordalewski, który przepracował w ostródzkiej ciepłowni ponad 36 lat, uczestniczył i w dużej mierze inicjował, opracowywał i realizował modernizację i rozbudowę miejskiej energetyki cieplnej. Właśnie przeczytał w fachowym magazynie „Kierunek energetyka” ocenę swojej wieloletniej pracy wystawioną przez obecnego prezesa Zalewskiego. Napisał on, że  ostródzki MPEC „nie przechodził żadnych zmian” : „Bo może ich nie potrzebował – ironizował Zalewski – może nie dostrzegał tego, że świat już jest daleko z przodu, a może po prostu nie było pomysłu, jak się do wszystkiego zabrać. .”  I dopiero on to dostrzegł, wiedział jak się do tego zabrać (bez doświadczenia w branży) i to zrobił. Cudotwórca.

Ten samochwalczy tekst opublikował człowiek, który był wcześniej przewodniczącym Rady Nadzorczej i doskonale wiedział, o analizach, koncepcjach rozwoju, o projektach , także reorganizacji i podziału MPEC. Były one gotowe już w 2021 roku, ale ówczesny burmistrz nie wyraził zgody na ich realizacje. Obecny prezes nie rozpoczynał od zera. O tym, jak wyglądało owo „zero” pisałem już na moim blogu.

Poniżej publikuję komentarz Jacka Kordalewskiego, byłego dyrektora technicznego i prezesa MPEC. I zgadzam się z jego konkluzją:„ Korzystanie z cudzej wiedzy jest chwalebne, jeżeli wspomni się, że  z takowej wiedzy się korzystało. Bardzo słabo wygląda robienie kariery na ciężkiej pracy innych (…)”.  Ale – jak powszechnie wiadomo – zdarza się.

A wracając do gumkowania, to zadziwiające, że w obu przypadkach starannie usunięto zdarzenia z okresu w którym szefowałem starostwu i MPEC. Chociaż mnie to nie dziwi. Gumkowanie to betka. Od lat obserwuję tzw. ostródzkie elyty, zderzam się z nimi co rusz i wiem, na co wielu z tej „elyty” stać. Na szczęście nie wszystkich.

Włodzimierz Brodiuk

                                          TRANSFORMACJA  „PO OSTRÓDZKU”

  Odbieram  telefony od kolegów z branży ciepłowniczej z gratulacjami  jakiego to „fantastycznego menagera” znalazły władze miejskie na stanowisko Prezesa Zarządu MPEC w Ostródzie. Dowiedzieli się o tym z tekstu tegoż menagera w dwumiesięczniku „Kierunek energetyka”.  Przeczytałem artykuł. I rzeczywiście – prezes jawi się tu jako guru ciepłownictwa, stąpającego bezbłędnie po meandrach zawiłości ciepłowniczych, a co więcej robi to bez posiadania  podstawowej  wiedzy ciepłowniczej. Z jego tekstu wynika, iż dzięki niemu 11 lutego 2022 roku, MPEC w Ostródzie  zrodził się jak „Feniks z popiołu”. Dzięki niemu wreszcie zaczęto „pracować” po całych latach „leżenia”.

 Koledzy dzwonili do mnie, bo każdy fachowiec zdaje sobie sprawę, że nie da się zarządzać firmą ciepłowniczą i odnosić sukcesy jeżeli fundamenty firmy leżą w gruzach. Nie da się zarządzać finansami firmy jeżeli wszystkie urządzenia „trzeszczą”. Wiedzieli też z różnych spotkań i dyskusji w gronie ciepłowników, że MPEC w Ostródzie przez lata ciągłych remontów i inwestycji stał w 2022 roku na bardzo solidnych fundamentach.

Te fundamenty, budowane latami  od likwidacji kilkudziesięciu lokalnych kotłowni na gruby węgiel poprzez budowę nowoczesnej sieci ciepłowniczych z pełną automatyką i telemetrią węzłów ciepłowniczych, doprowadzeniem do kotłowni sieci gazowej średniego ciśnienia, po budowę kogeneracji gazowej (produkcja energii elektrycznej i cieplnej), pozwoliły na opracowanie koncepcji i projektów dalszej modernizacji ciepłowni i dywersyfikacji źródeł ciepła.

 Rozumiejąc potrzebę likwidacji węgla kamiennego jako źródła ciepła, w 2019 roku podpisana została z Polskimi Sieciami Gazowymi umowa na dostawę do MPEC gazu ziemnego do produkcji energii cieplej ze źródła 20 MW. Umowa miała być zrealizowana  w II półroczu 2024 roku. W tym celu miał być wybudowany gazociąg średniego ciśnienia będący również dodatkowym zasileniem miasta Ostródy (poza gazociągiem od ul. Grunwaldzkiej). Również z Krajową Agencją Poszanowania Energii rozpoczęto prace nad modernizacją źródła ciepła w oparciu o gaz ziemny (przewidywano różne konfiguracje wielkości kotłów).

Kogeneracja gazowa miała być motorem zmian i modernizacji MPEC. Tak też się stało – w 2019 roku 33% całej produkcji ciepła pochodziło z kogeneracji. Aby przedsiębiorstwo stało się efektywnym energetycznie 50% energii powinno pochodzić z miksu kogeneracji i kotłowni biomasowej. Po podpisaniu listu intencyjnego z Krajową Agencją Poszanowania Energii rozpoczęto prace nad opracowaniem koncepcji modernizacji źródła ciepła. Koncepcja przewidywała budowę biomasowego źródła ciepła w postaci dwóch kotłów 4 MW oraz 8 MW. W 2021 roku MPEC dysponował już nie tylko spójną koncepcją, ale też projektami i warunkami przetargów.

  Wszystkie prace wyhamowały w związku ze zmianą władz miejskich. Nieprzychylny stosunek oraz całkowity brak współpracy skutkował zatrzymaniem na dwa lata prac nad kotłem biomasowym  (w 2020 roku kocioł biomasowy kosztował 10 mln zł – natomiast ten uruchomiony w 2024 roku już ponad 16 mln zł). Brak przychylności władz miejskich skutkowało również brakiem zgody na podział firmy na dwie spółki. Podział pomógłby uniknąć dotkliwych opłat związanych z uczestnictwem  w systemie EU ETS.

 Reasumując – „twórca transformacji po ostródzku” oparł się w większości na opracowanych już w firmie projektach, oraz przygotowanych wcześniej  rozwiązaniach . Korzystanie z cudzej wiedzy jest chwalebne, jeżeli wspomni się, że  z takowej wiedzy się korzystało. Bardzo słabo wygląda robienie kariery na ciężkiej pracy innych i chwalenie się tym na zewnątrz, ponieważ nikt nie jest w stanie tego zweryfikować. Niestety wszystkich nie da się oszukać – są dokumenty i pamięć.

                                                                                                           Jacek Kordalewski

Comments

comments