Żeby zniknęły wszystkie strachy

Choinka, opłatek, prezenty, życzenia. Jeszcze puszysty śnieg do tego i Święta Bożego Narodzenia w pełnej krasie. Tyle, że śnieg stał się rarytasem. Wypędza go postępujące ocieplenie klimatu, największa groźba przyszłości naszych dzieci i wnuków. Zafundowana przez pokolenie ich ojców i dziadków, czyli nasze. Ale póki co życzymy im, podobnie jak sobie, zdrowia , szczęścia, pomyślności. W ogólności, bo szczegóły już przy każdym wigilijnym stole są inne.

Święta to czas, w którym zamilknąć mają swary, kłopoty zejść – przynajmniej na chwilę – do podziemi, życzliwość tryskać fontannami, a człowiek człowiekowi stać sie bratem i siostrą. Tak każe tradycja, więc jesteśmy tradycji wierni choćby na chwilę, choćby na pokaz. Ale też . nie wszyscy i nie wszędzie.

Natura ludzka taka już jest, że przymioty charakteru mają ciężkie życie w zderzeniu z wadami. I nawet święci, do świętości podnoszeni jako przykład, świętymi też nie byli. Ba, żeby się nimi stać musieli zgrzeszyć. W ich panteonie tylko nieliczni nigdy złą drogą nie kroczyli, potwierdzając regułę nawrócenia ZŁA na DOBRO. Niech przykład z tego nawrócenia wezmą w pierwszym rzędzie politycy, bo też oni właśnie mając narzędzia na czynienie dobra najwięcej zła do naszego życia i przyszłości naszych dzieci wnoszą.

A przecież, gdy tak klęczą w pierwszych rzędach kościelnych naw, z okazji każdej kościelnej czy państwowej uroczystości, i kiedy deklarują poświęcenie dla dobra ogółu, to niektórym z nas jawią się niczym zbawiciele. I zapominamy, że często diabeł w ornat się przebiera, ale ogonem nie przestaje machać. Oni też mają szanse. Życzę im nawrócenia. I niech SŁOWO znaczy SŁOWO. Czarne zawsze czarnym będzie, a białe – białym.

To życzenia dla wszystkich polityków. Także tych lokalnych. Życzliwości dla innych, mości panowie i zacne panie. POLITYKIEM się bywa, CZŁOWIEKIEM się jest. A gdy POLITYK o tym zapomina to CZŁOWIEK w nim ginie. Pozostaje figura – wielka we własnym lustrze i mizerna, w ocenie ogółu. Zatem lokalnym politykom życzę mniej nadęcia, a więcej zrozumienia dla potrzeb zwykłego człowieka, zweryfikowania swej postawy i podjętych decyzji.

W przypadku powiatu dotyczy to zwłaszcza zweryfikowania błędnych działań w zarządzaniu służbą zdrowia, w tym szczególnie ostródzkim szpitalem. Życzę tego staroście – chociaż wątpię by z własnej woli naprawił swoje błędy – ale też nowym zwłaszcza radnym. Oni nie podejmowali szkodliwych dla szpitala decyzji, a dziś mają szanse naprawić błędy poprzedników. Bo wierzę, że oni, tak jak i ja, też życzą mieszkańcom powiatu dobrej i skutecznej opieki medycznej w Ostródzie. Jeżeli tego nie uczynią staną się współwinnymi sytuacji w szpitalu i konieczności szukania przez chorych pomocy w szpitalach Olsztyna czy Iławy.

Do rzeki nie można drugi raz wejść do tej samej wody i trudno oczekiwać powrotu do szpitala wszystkich lekarzy i pielęgniarek, których zwolniono lub sami odeszli, w poszukiwaniu lepszych warunków pracy. Nie tylko płacowych. Wszystkim nam życzę jednak stabilizacji kadry medycznej, związanej z Ostródą i miejscowymi pacjentami. Bo szpital to przede wszystkim lekarze i pielęgniarki, o czym warto pamiętać.

W dwóch gminach i Ostródzie wyborcy dokonali wyboru nowych szefów samorządów i całej trójce życzę, by nie weszli nigdy w buty swych poprzedników i pozostali poza tworzonymi latami układami różnorakich powiązań ludzi władzy, polityki i biznesu. To trudne, ale możliwe i w ostateczności daje wsparcie wyborców. I szacunek.

Mieszkańcom Ostródy życzę, by nowy burmistrz uporał się z pułapkami wykopanymi przez poprzednika: wiaduktem i basenem. W obu przypadkach podjęto inwestycje bez wystarczającego przygotowania i zabezpieczenia finansowego. Nowa władza będzie musiała doprowadzić do renegocjacji umów, a zacząć od twardego egzekwowania kar za opóźnienia realizacji inwestycji. Chociaż i tak skończy się procesami.

W Nowy Rok mimo wszystko wejdziemy z nadziejami na lepsze jutro. Każdy ma swoje marzenia do spełnienia. Na przykład, żeby zniknęło góra tysięcy ton śmieci z Morlin, które sześć lat temu obecny wójt gminy Ostróda obiecał wywieźć „jak tylko wójtem zostanie”. Ubiera te buty juz drugi raz, gratuluję i życzę spełnienia wyborczej obietnicy.

Kocham Ostródę, nie tylko dlatego, że przeżyłem tu praktycznie całe dotychczasowe życie. Dlatego, że – poza wyjątkami – mieszkają tu wspaniali ludzie. Barwę miastu nadają nie discopolowe imprezy, ale cisi społecznicy, realizujący swe pasje, bez oglądania się na apanaże i oklaski, często bez wsparcia, a nawet wbrew władzy. Jak na przykład entuzjaści oczyszczania wód i ich nabrzeży, także za pomocą neodymowego magnesu. Nie sposób wymienić wszystkich ludzi dobrej woli. Nawet ich wszystkich nie znam. Ale wszystkim życzę, by rozwijali swe pasje i znajdowali w tym co robią zadowolenie i spełnienie.

I żeby zniknęły wszystkie gnębiące nasze rodziny strachy.

Dosiego Roku!

Włodzimierz Brodiuk

Comments

comments