Prawdy i półprawdy, czyli rozgrywka szpitalem

Jednym z powodów uruchomienia tej strony była potrzeba informowania o działaniach władz powiatu, zwłaszcza działaniach ukrytych przed mieszkańcami. A tych nie brakuje. Bo wbrew obrazowi „nic-nie-robienia” panowie starości jednak „pracują”. Ostatnio „popracowali nad szpitalem”, o czym nawet przedstawicieli naszej społeczności, w postaci radnych, a tym bardziej samych mieszkańców, powiadomić nie raczyli. Tylko uważny internauta mógł się dowiedzieć, że w szpitalu z dnia na dzień zawiesza się funkcjonowanie   dwóch oddziałów i dwie przychodnie. I to o jakim znaczeniu: położnictwo i ginekologię (!) oraz chirurgię urazowo-ortopedyczną (!).

Dlaczego? A to z powodu braku kadry! !!! Cytuję: „Zawieszenie działalności podyktowane jest brakiem możliwości zapewnienia niezbędnej kadry lekarskiej.” Czyli nie ma lekarzy?

Postronny obywatel mógłby nawet uwierzyć, gdyby nie zapewnienie na tej samej stronie internetowej szpitala o czymś całkowicie innym. Oto co tam znajdujemy: „Wysoko wykwalifikowana kadra lekarzy położników-ginekologów  specjalizuje się we wszystkich problemach ginekologicznych, jak i w prowadzeniu ciąży. To z informacji o poradni ginekologiczno-położniczej.

O samym oddziale natomiast czytamy: ODDZIAŁ POŁOŻNICZY zapewnia swoim pacjentkom komfortowe warunki pobytu w jedno- lub dwuosobowych salach z węzłem sanitarnym (wc, prysznic), na których matki przebywają wraz z dziećmi. Kadra medyczna złożona z wysoko wykwalifikowanych lekarzy położników-ginekologów i położnych świadczy kobietom i noworodkom przebywającym w oddziale opiekę na wysokim poziomie.”

A ortopedia? Proszę bardzo: „Pracujący tu Ortopedzi, są wysokiej klasy specjalistami. Dzięki nowoczesnej aparaturze i wysokim kwalifikacjom personelu, w Oddziale wykonuje się szerokie spektrum zabiegów z zakresu układu kostno – mięśniowego.”

Na położniczym rocznie przyjmuje się ok. 700 porodów. Na ortopedii m.in. wszczepia się rocznie 200 implantów zastępujących zniszczone powierzchnie stawowe, umożliwiające pacjentom bezbolesny ruch.

W ostatnich latach oddziały zostały wyremontowane i wyposażone w nowoczesny sprzęt. No i co? Niech sobie stoi. A pacjenci? Pacjenci z oddziałów mają zostać rozwiezieni do innych szpitali. Przyszłych natomiast dyrekcja szpitala odsyła do Iławy i Olsztyna. Tam Ci nastawią złamanie nogi, przyjmą poród. Dziwne, ze nie wspomina się o Morągu…

Zawieszenie działalności dwóch oddziałów na okres dwóch miesięcy to faktyczna likwidacja tych oddziałów i świadczonych przez nie usług medycznych. Zniszczyć jest bowiem łatwo, odbudowanie jest niemożliwe. Blisko 20 lekarzy i ponad 30 pielęgniarek będzie musiało szukać pracy.  I pewnie znajdą, bowiem w innych szpitalach wykwalifikowanego personelu brakuje.

Co się takiego stało, że podjęto tak drastyczne i niekorzystne dla mieszkańców Ostródy i powiatu działania?   Sprawa jest dziwna również ze względu na brak wyjaśnień ze strony organu prowadzącego czyli starosty, chociaż ze swoich działań powinien się wytłumaczyć. Tajemnica, sza, czyli sprawa śmierdzi podwójnym dnem.

Pierwsze dno to możliwość obniżenia wysokości kontraktu szpitala z NFZ. Niższa kwota może oznaczać konieczność ograniczenia kosztów. Pozwoliłem sobie zadzwonić do kilku dyrektorów placówek szpitalnych i rzeczywiście NFZ znowu docisnął śrubkę. Ale we wszystkich szpitalach szuka się ograniczenia kosztów bez zamykania oddziałów. Bo zamknięcie oddziałów, nawet na krótki czas, to cios w pacjenta i w zaufanie do szpitala. Wszyscy się z tym liczą. Ale nie w Ostródzie.

Kontrakt z NFZ określa konkretny zakres świadczeń przez konkretne oddziały szpitalne. Co miesiąc trzeba składać NFZ sprawozdanie z realizacji kontraktu. Oczywiście, można oddział – już po podpisaniu kontraktu – zamknąć czy czasowo zawiesić jego działalność, ale można to uczynić wyłącznie za zgodą organu prowadzącego (właściciela) i w porozumieniu z NFZ. Pieniądze z kontraktu przeznaczone za świadczenia wykonywane przez zamknięty oddział NFZ kieruje zazwyczaj do innych placówek na te same świadczenia.

To, że starosta oraz członkowie Zarządu powiatu mają obywateli w głębokim poważaniu i o skutkach swoich poczynań nie informują – to jedno. Ale dlaczego niszczą ostródzką placówkę – to drugie.

Jedna z teorii głosi, że to kwestia swoistej „opieki” nad szpitalem w Morągu, który chociaż nie należy do powiatu, to z budżetu powiatu hojnie korzysta. W ten sposób starosta zapewnia sobie wsparcie tamtejszych radnych. Druga zaś opowiada o przygotowaniu pola dla zatrudnienia „swoich”. Jak lekarze odejdą to zwolnią przecież miejsca dla innych, a pielęgniarki przywoła się do porządku.

Być może któraś z tych teorii jest prawdziwa. Być może obie. Wszak nie ma dymu bez ognia. Jedno jest jednak pewne. Panowie władza olewają potrzeby ostródzian i mieszkańców powiatu i wcale im się z tego nie chcą tłumaczyć. Albo legendę do swoich działań dopiero układają. A jeżeli tak to będzie ona bardzo naciągana. Tak by owo drugie dno jak najszczelniej przykryła. Tyle, że półprawda za prawdę nigdy nie stanie.

 

Comments

comments