Muszę się Wam do czegoś przyznać. Po raz pierwszy od wielu lat przesiedziałem przed telewizorem z pilotem w ręku wiele nocnych godzin i to nie oglądając sportowe zmagania (które uwielbiam) a przekazy informacyjne. Naród, inaczej SUWEREN – bo to słowo stało się dziś modne -wybrał w 2015r. w wyborach do parlamentu swoich przedstawicieli. Jak to w ostatnich dwóch dziesięcioleciach naszej DEMOKRACJI bywało, frekwencja wyniosła około 50 %. Reszta nie wysiliła się, by pójść i zagłosować. Została w domu! Nie wrzucając kart do urn, ona jednak również zagłosowała. Wybrano dwuizbowy Parlament – Sejm i Senat. Stał się jednak precedens. Jedna partia wzięła wszystko! Może rządzić sama, a do tego jest jeszcze bardzo ważny szczegół. Wszystkie ustawy powinien podpisać lub zawetować Prezydent. Tak się złożyło, że Prezydent jest z tego samego obozu politycznego.
I można by było powiedzieć, że przyszedł czas na zmiany w Polsce. Do tego również nas już przyzwyczajono. Rządziły już różne kolory: czerwony, zielony, czarny, niebieski, krawatowy (biało- czerwony). Jeżeli jakiś kolor przeoczyłem to przepraszam. Każdy z rządzących na ustach miał jedno: DOBRO NARODU i jego obywateli!!! Pełna zgoda!!! Ale w praktyce różnie bywało. To co mówiono w kampanii zmieniało swoje znaczenie. I do tego również nas przyzwyczajono. Oszukiwanie (?) wyborcy stało się normą. Czy przekraczano w rządzeniu jakieś bariery? Oczywiście. Wielokrotnie! Nikt nie wyciągał jednak z tych faktów żadnych wniosków . TKM (Teraz K…a My) stał się normą!!!
Tylko do tej pory jeszcze jest tak, że wyborcy (głównie dzięki mediom) mogą działaniom Władzy, się przyglądać i sprawdzać jej wiarygodność. To swoisty ogranicznik jej samowoli zmuszający do respektowania społeczeństwa, liczenia się z opinią ogółu. To jeden z filarów DEMOKRACJI . Wolność informacji oznacza, że media mają nie tylko dostęp do informacji urzędowych, ale też ujawniają mechanizmy Władzy i źródła decyzji. Na wszystkich szczeblach i we wszystkich płaszczyznach Kontrola ta ogranicza ryzyko nadużycia władzy.
Mamy jednak to szczęście, że dziś szybka informacja przekazywana poprzez różnego rodzaju komunikatory typu telefony komórkowe docierają do nas przez portale społecznościowe błyskawicznie. I dobrze .
Walczyliśmy o DEMOKRACJĘ i chcieliśmy jej. Wielu ludzi oddało za nią życie. Wielu ludzi straciło dla niej zdrowie. Więc denerwuje nas jej ograniczanie niezależnie od rodzaju uzasadniania takich działań, a już szczególnie wyjaśnianie, że Władza czyni to w naszym interesie. Bo, gdy Władza wmawia nam, że wie lepiej od nas samych czego chcemy to trudno taką sytuację określić mianem Wolności. A gdy decyzje podejmuje się bez naszej wiedzy i bez konsultacji z nami to i Demokracja znika.
Dzisiaj rano żona powiedziała tak. Włodku żyjemy w bardzo ciekawych czasach. Urodziliśmy się w pełnej komunie! Przeżyliśmy czasy, w których informację o Polsce i świecie czerpaliśmy z zagłuszanego przez komunistów Radia Wolna Europa, słuchaliśmy muzyki z zagłuszanego Radia Luksemburg. Jedyną prawdziwą „prawdę” przekazywano nam poprzez Dziennik Telewizyjny, wiadomości Polskiego Radia i artykułu partyjnych gazet. Dożyliśmy czasów, gdy możemy sobie wybrać informację z tej czy innej stacji telewizyjnej czy radiowej. Możemy sięgać po gazety różnych opcji. I wreszcie jest Internet, medium niczym nie skrępowane.
No i….? I teraz – zakończyła żona – obserwując to co się wyrabia na świecie i w naszym kraju dochodzę do wniosku, że „historia zatacza koło”. Wraca to co było w nowej szacie. Inna retoryka, inni ludzie, ale sedno to samo. Chęć dominacji i nieskrępowanej Władzy.
Sądzę, ze mimo ponad ćwierć wieku demokratycznego (mniej więcej) ustroju, to tak naprawdę DEMOKRACJI dopiero się uczymy. Nocne demonstracje są tego najlepszym przykładem. I dopóki władza nie nauczy się słuchać mniejszości i ją szanować, dopóty nauka trwać będzie.
A czy moja żona ma rację? Oby nie….
W.B.