Lądowisko, czyli dlaczego starosta blokuje Szpitalny Oddział Ratunkowy?

Podczas ostatniej sesji Rady Powiatu radny Kierozalski dostarczył przewodniczącemu Palińskiemu kserokopie pism, które nie docierały do Rady, chociaż do przewodniczącego były adresowane. Radni jeszcze się z nimi nie zapoznali, a lektura to niezmiernie ciekawa, zwłaszcza w kontekście wypowiedzi starosty Wiczkowskiego.

Samo zatrzymywanie pism adresowanych do kogoś innego wydaje się co najmniej naruszać normy przyzwoitości, chociaż określenie to – podobnie jak „moralność” – traci ostatnio na znaczeniu i traktowane jest dość wybiórczo. I jakby na odwrót. Czyli, jeżeli treść pisma nie służy moim interesom, to niedostarczenie tegoż pisma adresatowi, nie może być amoralne.

Nie wiemy czy ujawnione pisma były jedynymi, które utkwiły w szufladach starostwa. Czy blokowanie informacji nie jest stałą praktyką obecnych władz powiatowych. Czas pokaże. Tym razem treść pism wojewody ujawnia praktykę równie szkodliwą. Otóż, zarówno poprzedni jak i obecny wojewoda, wprost informują, że bez lądowiska bezpośrednio przy szpitalu Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Ostródzie nie będzie!

 No i co z tego pisania. Starosta Wiczkowski nie uważa, by zdanie wojewody było ważniejsze od zdania starosty. On wie lepiej. Dla szpitala korzystniejsze będzie lądowisko przy Arenie. I koniec. Nic więcej na wspomnianej sesji nie wyjaśnił. Po prostu orzekł, chociaż nie zakończył indiańskim „Howgh!” (Powiedziałem!), co dyskusję ostatecznie by zakończyło. A skoro „howgh” nie padło, to ośmielę się tematu nie kończyć.

Starosta Wiczkowski pewnie trzyma w zanadrzu argument, że chociaż zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia z 2011, zmodyfikowanym w 2013 r., każdy SOR musiał będzie od stycznia 2017 r. dysponować przyszpitalnym lądowiskiem, to jednak warunek ten uległ w 2014 r. zmianie: SOR może istnieć bez „swego” lądowiska. Zatem pomysł lądowiska przy Arenie jest uzasadniony. Otóż, niestety, nie jest.

Według Ministerstwa Zdrowia całkowite odstąpienie od wymogu posiadania lądowisk przez SOR nie wchodzi w grę. Dopuszczalne będzie funkcjonowanie SOR nie posiadającego przyszpitalnego lotniska lub lądowiska w dwóch sytuacjach – albo gdy budowę lądowiska uniemożliwia miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, albo gdy jest ona niemożliwa ze względu na decyzję o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu. Stosowne zapisy znalazły się w projekcie ustawy. Akurat w Ostródzie starosta musiałby najpierw sprzedać działkę przy szpitalu, żeby ministerialny warunek spełnić. Bo i działka jest ku temu stosowna, i plan zagospodarowania sprzyja.

Dlaczego więc starosta Wiczkowski upiera się przy lądowisku Areny, chociaż lądowisko tamże też stoi pod znakiem zapytania? Nie umiem na to racjonalnie odpowiedzieć tym bardziej, że następny argument starosty też argumentem nie jest. Mowa o milionowych kosztach, które powiat musi ponieść, a których może nie być, o i ile wreszcie starostwo zdecyduje się na lądowisko przy szpitalu. O co więc chodzi?

Starosta Wiczkowski nawet wiedząc, że pisma od wojewody wyszły już z szuflady nadal głosi swoje „prawdy”. A przecież wojewoda wprost pisał, że budowa szpitalnego oddziału ratunkowego „ujęta została w zestawieniu inwestycji planowanych do realizacji przy udziale środków europejskich w trybie pozakonkursowym w projekcie Planu Działań w sektorze zdrowia” oraz „wpisana w kontrakt terytorialny dla województwa warmińsko-mazurskiego jako przedsięwzięcie proponowane na listę projektów strategicznych” do realizacji w latach 2014 – 2020.

Wojewoda pisze oto, że ścieżka do kasy została już przetarta i można otrzymać fundusze na budowę SOR z przyszpitalnym lądowiskiem oraz – co bardzo ważne – na stworzenie „możliwości rozbudowy szpitala w przyszłości”. Wystarczy wykorzystać przyszpitalną działkę na przyszpitalne lądowisko. I…..?

Najbardziej korzystnym rozwiązaniem dla szpitala jest lądowisko przy Arenie – uważa starosta Wiczkowski i blokuje tym samym powstanie SOR, który zmieniłby także sytuację finansową szpitala. Czyżby plotka o działkowych układach nosiła znamiona prawdy? Nie wiem.

Comments

comments