Dotacja dla Morąga, czyli wspólnota interesów…

Pieniądze to temat zawsze drażliwy. Zwłaszcza, że ich ciągle wszystkim brakuje. W przypadku samorządów najdotkliwiej odczuwają to powiaty, których budżet zasilają głównie dotacje i subwencje, a więc pieniądze znaczone już w momencie trafiania do powiatowej kasy. Znaczone, gdyż są skierowane na konkretne zadania. Nie oznacza to, że władze powiatu nie mają innych dochodów. Jednak w stosunku do gmin czy województw te jednostki samorządu terytorialnego są najuboższe.

Czytaj więcej

Nie tędy droga mości panowie…

Historia kołem się toczy i jak doskonale wiemy bardzo lubi się powtarzać. Na przykład historia prywatyzacji ostródzkiego szpitala. Dokładniej: historia prób prywatyzacji. Póki co nieudanych. Póki co…

Ciągotki niektórych ostródzkich „polityków” do prywatyzacji miejscowego szpitala trwały praktycznie od momentu przekształcenia go w spółkę akcyjną uchwałą XXXIX/198/2001 Rady Powiatu w Ostródzie z dnia 31 maja 2001 roku. Szpitalna spółka rozpoczęła swoją działalność bez żadnych długów. Zadłużenie na kwotę ponad 9 milionów złotych przejął powiat i spłacał je w ratach przez kolejne lata.

Pierwszy zamiar sprzedaży szpitala – to słynna umowa przedwstępna sprzedaży akcji spółki zawarta 17 sierpnia 2001 roku przez ówczesnego starostę i jednego z członków Zarządu Powiatu Ostródzkiego z jednym z ostródzkich biznesmenów. Wstępnie oznaczono zasady sprzedaży akcji szpitala jako akcje zwykłe imienne serii A o numerach A 00001 do A 25000 . Cena jednej akcji wynosiła 10 zł (słownie : dziesięć złotych). Całość transakcji: 250 000 złotych!!!

Wówczas na te działania zareagował Poseł Ziemi Ostródzkiej , społecznik Sędzia Sądu Rejonowego w Ostródzie i kilku ostródzkich radnych informując społeczeństwo ostródzkie o zamiarach prywatyzacji szpitala i o dziwo przyniosło to zamierzony przez nich skutek. Na jakiś czas wycofano się z tego pomysłu.

Ostródę w tych latach wstrząsały różne wydarzenia, ale najczęstszym tematem był szpital. Bardzo zatroskani miejscowi politycy z rządzącej wówczas lewicowej opcji politycznej usilnie „wykazywali” szczególną konieczność jego rozwoju poprzez prywatyzację. Prasa lokalna i ogólnopolska miała duże pole do popisu, ale dzięki niej Ostródzianie mogli się cokolwiek o kulisach tych zamierzeń i „procederze” przejmowania przez kapitał prywatny samorządowego mienia dowiedzieć.

Do pomysłu prywatyzacji wracano niejednokrotnie, gdy dym po kolejnej próbie opadał i słabły emocje po odsunięciu personalnych przeszkód.

W Ostródzie krążyło wówczas powiedzenie, że „szpital” zmieni władzę powiatową kiedy zechce. Pod pojęciem „szpitala” krył się bliżej niesprecyzowany (?) układ biznesowo-polityczny, a kilku ostródzkich starostów o jego sile się namacalnie przekonało. Po burzliwych sesjach rady powiatu, przy wnoszonych na nie trumnach zmieniano władzę, gdy władza spełniać żądań nie raczyła.

Po okresie spokoju w latach 2006- 2014 temat prywatyzacji w ostródzkim szpitalu po cichu wraca. Do władzy w starostwie, jak również szpitalu, doszli ludzie, którym zawsze była bliska idea prywatyzacji. I wróciły stare metody. Na sesjach rozpatruje się anonimy (!!!), a o zamiarze prywatyzacji radni powiatu ostródzkiego dowiadują się od personelu szpitala, który zatrwożony zbiera podpisy pod protestem.

Nie tak dawno pisałem o wróbelkach ćwierkających o powrocie zamiaru prywatyzacji szpitala. Zarzucono mi, że głoszę bzdury. Chciałbym. Niestety, dziś wróbelki ćwierkają już o sprzedaży całych szpitalnych oddziałów. W szpitalu mówi się o laboratorium i rentgenie. A władza milczy. Jak zwykle.

Ciszej jedziesz, dalej zajedziesz? Tylko, że nie tędy droga, mości panowie…

Szpital: A jednak pomyślna tendencja…

Dyskusja z panem Dąbrowskim przypomina rozmowę z patefonem, który odtwarza jedną płytę. Na okrągło. A przy tym płyta nieco już jest zużyta i trzaski górują nad melodią. Czytelnikowi, którego ten jałowy dyskurs nie nudzi się proponuję porównać obie zamieszczone w „Naszym Głosie” wypowiedzi p. Olgierda. Mają inne tytuły, ale głoszą tę samą treść, gładko i bez konkretów.

Czytaj więcej

Nam potrzeba sukcesu…..

Żyjemy w bardzo ciekawych czasach. Wojna w Syrii . Wojna na Ukrainie. Afganistan. Francja. Wiele punktów zapalnych na świecie , gdzie masowo giną ludzie w walce o swoją wolność. W kraju polityka, polityka, polityka…. Aż się nie chce włączać telewizora. Ludzie w tym wszystkim pogubili się. Kłamstwo, nienawiść , zazdrość, już nie wiadomo kogo słuchać, komu ufać …….

Czytaj więcej

Rok pełen sukcesów…….

To nie żart. Rok 2015 był pasmem sukcesów władzy samorządowej powiatu ostródzkiego. Może z tym „pasmem” przesadzam. Były wszak i ewidentne wpadki, ale przecież oczywistym dokonaniom zaprzeczyć się nie da i warto je wymienić, docenić i ocenić.

W przypadku przedstawicieli władzy sukces o charakterze ogólnym, chociażby powiatowym, wiąże się z sukcesami osobistymi. Czasami trudno je rozdzielić, a bywa też kłopot z nazwaniem. Wymieniając je zatem segregować nie będę. Oceńcie też sami.

Czytaj więcej

Winny Waszczyszyn, starosta cacy, czyli Ostródzianie, nic się nie stało….

Od początku tej kadencji główne działania zarządu powiatu ostródzkiego sprowadzają się do zacierania śladów działań zarządu poprzedniej kadencji i udowadniania, że osiem poprzednich lat to czas stracony i praprzyczyna wszelkich obecnych problemów, z którymi władza nie może sobie poradzić. Przypowieść o trzech kopertach traktowana jest przez starostę Wiczkowskiego i jego otoczenie, aż nazbyt dosłownie, co ujawnili dobitnie podczas ostatniej sesji Rady Powiatu, tworząc wykrzywiony obraz rzeczywistości rodem z Kafki. Czytaj więcej

Gra pozorów, a kowala powiesili…

Moje wezwanie o zwołanie sesji nadzwyczajnej w sprawie szpitala dało rezultat. Sesja została na wniosek radnych PiS zwołana. Panowie władza powiatowa będą się musieli wreszcie wytłumaczyć, (co ich pewnie boli), bo czynić to będą na żądanie swego koalicjanta. Boleć może bardziej, bo koalicjant powoli zaczyna rozumieć, że władzę wspiera, za władzę obrywa, ale wpływu na władzę nie ma. Co decyzja o zawieszeniu funkcjonowania szpitalnych oddziałów jasno wykazała. Tymczasem zgodnie z moim przewidywaniem kozioł ofiarny dał szyję.

Czytaj więcej

Prawdy i półprawdy, czyli rozgrywka szpitalem

Jednym z powodów uruchomienia tej strony była potrzeba informowania o działaniach władz powiatu, zwłaszcza działaniach ukrytych przed mieszkańcami. A tych nie brakuje. Bo wbrew obrazowi „nic-nie-robienia” panowie starości jednak „pracują”. Ostatnio „popracowali nad szpitalem”, o czym nawet przedstawicieli naszej społeczności, w postaci radnych, a tym bardziej samych mieszkańców, powiadomić nie raczyli. Tylko uważny internauta mógł się dowiedzieć, że w szpitalu z dnia na dzień zawiesza się funkcjonowanie   dwóch oddziałów i dwie przychodnie. I to o jakim znaczeniu: położnictwo i ginekologię (!) oraz chirurgię urazowo-ortopedyczną (!).

Czytaj więcej