Krótki wykład jak prawo obejść na lewo

Podczas najbliższej sesji w dniu 27 czerwca 2018 r. Rada Powiatu Ostródzkiego zleci komisji rewizyjnej doraźną kontrolę „prawidłowości prowadzenia polityki zatrudnienia w Urzędzie Powiatowym”. Aby była „rzetelna i obiektywna” ma owa doraźność objąć praktycznie całą kadencję starosty Wiczkowskiego. „Kontrolę” wymyślono po skardze radnych opozycji na zatrudnienie na stanowisku sekretarza starostwa osoby nie spełniającej ustawowego kryterium kwalifikacyjnego. Zamiast rozpatrzyć tę skargę, „badać się” będzie doraźnie politykę, żeby tę skargę zatuszować. Ciekawe, czy w dokumencie, który powstanie, znajdą sie fakty o zatrudnianiu krewnych radnych wspierających starostę.

Wróćmy jednak do zatrudnienia na stanowisku sekretarza byłej pracownik Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie. Gdyby pani ta zgłosiła się do konkursu na to stanowisko, nie została by nawet do niego dopuszczona. Nie przepracowała bowiem 4 lat jako urzędnik administracji samorządowej, ani w urzędzie marszałkowskim, ani gminnym czy miejskim, a także powiatowym. I to ją z mocy ustawy dyskwalifikowało. Trzeba było wymyśleć inne rozwiązanie. I je wymyślono.

Przepis jest klarowny dla każdego, kto zna język polski. Wspomniany warunek 4 lat pracy w samorządzie stawia art. 5 ust. 2 ustawy o pracownikach samorządowych. Dwa wcześniejsze ustępy (1a i 1b) nakazują przeprowadzenie naboru w ciągu 3 miesięcy od zwolnienia stanowiska oraz zabraniają obsadzania stanowiska w drodze powierzenia obowiązków. Krótko, jasno, węzłowato. Ale nie dla każdego. Przepisy te obligatoryjne dla wszystkich samorządów, zostały w starostwie ostródzkim złamane lub ominięte.

Gorset przepisów niektórych dusi, a że Polak „potrafi”, więc prawo obchodzi sie na lewo przy pomocy sztuczek różnorakich. Na przykład pracownicy samorządowi powinni być zatrudniani w drodze otwartych i konkurencyjnych naborów. A „jak trzeba” to się zatrudnia na staż, a po stażu etat czeka. I nie potrzeba konkursu. Konkurs przebiegł niezgodnie z oczekiwaniami? Można go nie rozstrzygnąć. A i kolejny nie rozstrzygnąć też można. Co wówczas? No cóż, wówczas zaistnieje „droga awansu„. To wytrych z jednym warunkiem. Można go zastosować tylko wówczas, gdy pracownik „wykazuje inicjatywę w pracy i sumiennie wywiązuje się z obowiązków” i w ramach jednej grupy pracowniczej. Ale przecież ocenia ten, który awansuje. Kłopot więc żaden.

Stanowisko sekretarza powiatu zwolniło się formalnie 1 listopada 2015 roku, ale obsadzone zostało nie w ciągu trzech miesięcy tylko dopiero 1 grudnia 2016 roku, czyli po przeszło roku. Nabory podobno przeprowadzano i owszem, ale jakoś nie wychodziły. Pierwszy zorganizowano 28 stycznia 2016. A drugi? Po ośmiu miesiącach, 29 września 2016 roku starosta Wiczkowski zapowiedział pisemnie, że zorganizuje. I podobno nie kpił. Podobnie jak Elżbieta Sobańska, dyrektor Wydziału Prawnego i Nadzoru Urzędu Wojewódzkiego, która w imieniu wojewody odpowiedziała, że brak jest podstaw do stosowania instrumentów nadzorczych bowiem „procedura ponownego naboru podlega przygotowaniu”(sic!!). Pani dyrektor odpowiedzi o „przygotowaniu” udzieliła 16 listopada 2016 roku. Dwa tygodnie później stanowisko sekretarza było obsadzone w drodze… awansu. Dziwna zbieżność? Jest ich więcej.

Tydzień przed pierwszym naborem na stanowisko sekretarza, na stanowisku swego doradcy starosta zatrudnił byłą pracownicę urzędu wojewódzkiego. Zakres obowiązków doradcy był dziwnie zbieżny z obowiązkami sekretarza starostwa. Wybranie na stanowisko sekretarza urzędniczki bez stażu w administracji samorządowej ustawa zabrania, ale tworzenia nowego stanowiska już nie. Ustawa nie wspomina też wprost, że zadanie sekretarza musi wypełniać tylko człowiek na stanowisku sekretarza. Ustawodawca znowu zapomniał, że „Polak potrafi”. No więc, w starostwie ostródzkim sekretarza nie było, ale jakby był, chociaż w szacie „doradcy starosty”. Takie ominięcie prawa na lewo. Z partyjnym zresztą, ludowym, błogosławieństwem.

Radnym opozycji wydawało się, że skarga do wojewody powinna owo omijanie prawa zlikwidować i manipulacji z zatrudnianiem upatrzonej osoby dać odpór. Tym bardziej, że w podobnej sprawie szybko i skutecznie zadziałał wojewoda łódzki. Uznał zatrudnienie osoby nie spełniającej wymogu ustawowego za naruszenie prawa i z mocy prawa nieważne. Ale wojewoda łódzki rozstrzygał „zarządzenie”, czyli akt prawny. W Ostródzie akt prawny żaden nie powstał, więc znaleziono wytłumaczenie prawne by uznać, że „wojewoda jako organ nadzoru nad działalnością powiatów”, nie posiada odpowiednich kompetencji.

Ilustrujące ten tekst pismo z 11 kwietnia 2018 r. podpisane przez dyrektor Sobańską jest interesujące. Odmawia interwencji nadzorczej wojewody. Ale jednocześnie informuje, że ustawa nie ustanawia sankcji za łamanie przepisów ustawy, chociaż starosta może za to odpowiedzieć z paragrafu 231 Kodeksu Karnego. Co prawda organem właściwym dla rozpatrzenia skargi na starostę jest rada powiatu, ale – informuje na koniec – „sprawę przekazano organom ścigania, celem weryfikacji zaistnienia przesłanek, uzasadniających zastosowanie odpowiedzialności karnej.”

Rada Powiatu „badać” będzie więc politykę kadrową starosty. Oczywiście, większość wspierająca Grupę Trzymającą Władzę uzna ową politykę za właściwą, bo też niektórzy z radnych z owej polityki skorzystali. Tymczasem sprawa z zawiadomienia wojewody – nr PG – 3148/18 – toczy się swoją drogą.

Art. 231 KK dotyczy nadużycia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego.
§ 1. Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

Do rozstrzygnięcia pozostaje pytanie: czy złamanie przepisu ustawy jest działaniem na szkodę interesu publicznego? Obawiam się, że to proste pytanie z prostą odpowiedzią sprawia dziś aparatowi ścigania i wymiarowi sprawiedliwości najwięcej kłopotu. Mam za to nadzieję, że wyborcy kłopotu mieć nie będą i odpowiednie sankcje wobec naruszających prawo zastosują.

W.B.

Comments

comments