Manipulacja……

Niektórym wydaje się, że stanowisko nadaje ich wypowiedziom wagę i znaczenie, niezależnie od bzdur, które wygadują. Popisuje się tym od początku swej kadencji starosta Wiczkowski, a podczas ostatniej sesji udało się to także radcy prawnemu pana starosty.

– Włodek, jak Wiczkowski chce wydzierżawiać jakieś ogródki to niech sobie na nich panuje – zagadał wczoraj jeden ze znajomych. – Ale za odzywkę „co się tak śmiejesz” mógłbym naruszyć mu powłokę cielesną. Bo to chamskie było.

Ta uwaga skłoniła mnie do powrotu do środowej sesji, tym bardziej, że nie tylko owemu znajomemu utkwiła w głowie manipulacja starosty Wiczkowskiego, który wnioskując o to, by oddano Zarządowi (i jemu) uprawnienia do zawierania umów bez przetargu, posłużył się argumentem odnowienia dzierżawy dla ogródków z pomidorami i ogórkami. Uwaga radnego Brzozowskiego, że tu chodzi o kilkadziesiąt hektarów innych gruntów nie do wszystkich dotarła.

Manipulowanie w tym przypadku polegało na ukazywaniu nieistotności tematu, pomniejszaniu jego znaczenia, przy jednoczesnym wskazywaniu na uciążliwości w załatwianiu sprawy. Ot, bagatelizuje Wiczkowski – i możecie tego wysłuchać w relacji z sesji TV Mazury – kończą nam się umowy dzierżawy z blisko stu ogródkami w Dobrocinie. Trzeba będzie podjąć sto uchwał i jak radni przekażą Zarządowi swe uprawnienia to usprawni podpisywanie umów. Nie będą mieli kłopotu. Trzeba tylko przegłosować.

Pan starosta albo jest niekompetentny, albo celowo wprowadził radnych, a za pośrednictwem mediów także mieszkańców powiatu, w błąd. I nie rzecz w wyolbrzymianiu liczby ogrodów. Niezależnie od ich liczby, Rada nie potrzebuje oddzielnych uchwał w sprawie dzierżawy każdego ogródka. Wystarczy jedna, w której wymieniono by komu którą działkę się wydzierżawia i na jaki okres, nawet gdy chodzi o różne rodzaje umowy. Informowałem o tym na sesji cytując orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Olsztynie: Jeśli wniosek dotyczy odstąpienia od przetargowego trybu w przypadku więcej niż jednego rodzaju umowy (np. najmu i dzierżawy), to rzeczoną uchwałą można wyrazić wspomnianą zgodę co do tych różnych umów. Nikogo to jednak na sesji nie interesowało.

W swym krótkim wywodzie pan Wiczkowski dokonał jeszcze innej, znacznie istotniejszej, manipulacji. Posłużył się przykładem ogródków warzywnych, których dzierżawa nie budziła i nie budzi żadnych kontrowersji, a nie wspomniał, że powiat dysponuje kilkudziesięcioma hektarami gruntów w Ostródzie, Morągu i kilku gminach. W tym są także działki rekreacyjne i budowlane. W tym 8 ha w Miłomłynie i ok. 30 ha w Łukcie i Kotkowie.

Chyba wszyscy radni mieli świadomość, że podejmują uchwałę łamiącą obowiązujące ustawy, w tym art.37 ust. 4 ustawy o gospodarce nieruchomościami, który prawo odstępowania od przetargów przy wydzierżawianiu mienia powiatu zabrał wójtom, starostom i zarządom, a dał wyłączne prawo radom gmin, powiatu i sejmikom. Po to by zlikwidować możliwości dowolnego dysponowania, co dawało pole korupcji i kumoterstwu.

Zdziwiło mnie, że pod projektem uchwały podpisał się radca prawny. Powinien wiedzieć, że w województwie warmińsko-mazurskim mieliśmy już do czynienia z tego typu złamaniem ustaw o samorządzie i gospodarce nieruchomościami. Jedna z rad gmin przekazała wójtowi w całości swoje uprawnienia podejmowania decyzji o odstępowaniu od przetargów i zawierania umów na okres powyżej 3 lat. W drodze nadzoru nad przestrzeganiem prawa zawetował ją wojewoda, a Wojewódzki Sąd Administracyjny w Olsztynie potwierdził nieważność uchwały z powodu niezgodności z prawem.

Zdziwiłem się jeszcze bardziej, gdy prawnik oświadczył, że w tym przypadku wszystko jest w porządku, bo rada daje Zarządowi tylko uprawnienia do odstępowania od przetargów w przypadku, dzierżaw, które dotychczas zawarte były na trzy lata. Uchwałę zatem można podjąć.

Zdziwienie było tym większe, że przed chwilą przeczytałem uzasadnienie wyroku WSA, w którym SĄD STWIERDZIŁ, ŻE PRZENIESIENIE UPRAWNIEŃ RADY NA ORGAN WYKONAWCZY (CZYLI ZARZĄD) JEST W ŚWIETLE PRZEPISÓW USTAWY O SAMORZĄDZIE NIEDOPUSZCZALNE.

Sąd podzielił stanowisko wojewody, że każdorazowe odstąpienie od przetargu wymaga zgody rady wyrażonej w uchwale. Zgody tej nie można wyrażać w sposób generalny, abstrakcyjny i na przyszłość. Podjęcie generalnej uchwały o odstąpieniu od przetargowego trybu zawierania umów doprowadziłoby do utraty przez Radę Gminy funkcji organu kontrolnego.”

I cóż z tego? Wszystko było dogadane, a z zastrzeżeń radnego z opozycji podśmiewano się, albo wyrażano zniecierpliwienie przedłużaniem sesji. Ucichło, gdy odczytałem wyrok sądu, ale i tak nie wzbudziło to żadnej dyskusji. Bo i po co?

Radca wyraźnie czytał ustawy przez inne okulary niż Sąd. Pan starosta „abstrahował od sytuacji prawnej” i – jak zwykle – kpił zamiast odpowiedzieć na zarzuty. Poza radnym Brzozowskim, wypowiedział sie jedynie radny Smolak. Były wójt gminy Małdyty, a także były członek Zarządu Powiatu Ostródzkiego, a obecnie przewodniczący Komisji Rewizyjnej Rady Powiatu wyraził chęć „pominięcia wywodów wykładni prawnej” i wiarę w Zarząd. Inni radni milczeli, a przewodniczący Rady Paliński beztrosko podsumował, że jak uchwała będzie niezgodna z prawem to wojewoda ją w trybie nadzoru uchyli.
I uchwałę przegłosowano tak jak wcześniej ustalono z pominięciem wykładni.

Pan Wiczkowski się uśmiechał, a radca prawny został po sesji na sali obrad nieco zakłopotany.
Teraz wypowie sie wojewoda.

W.B.

 

Comments

comments