W strefie wojny

Mikołajów, obwód lwowski, rejon stryjewski. Kilkanaście tysięcy mieszkańców. Strefa wojny. Jak cała Ukraina. Tysiąc kilometrów od Charkowa, osiemset od Odessy, blisko 750 kilometrów od Ostródy. Mapa google pokazuje osiem godzin jazdy samochodem.  W rzeczywistości jedzie się dwa razy dłużej.

W Mikołajowie wojny nie widać, ale ją czuć. Wisi nad miasteczkiem. Odzywa się syrenami alarmów  i widokiem przelatujących rakiet. Brakiem prądu i warkotem agregatów. Ciemnymi piwnicami przygotowanymi dla szkolnej dziatwy.  Workami z piaskiem. Rozmowami o tych co walczą i wspominaniem tych, którzy zginęli.

Do Mikołajewa pojechałem po raz drugi. Jako kierowca. W transporcie z pomocą zorganizowaną przez proboszcza Parafii Greckokatolickiej w Ostródzie, Iławie i Brodnicy Jarosława Gościńskiego.  Rok temu zaprowadziłem karetkę przekazaną przez byłego burmistrza Zalewa – Marka Żylińskiego. Natychmiast została przemalowana i trafiła na front. Odbierał ją lekarz, Oleh. Kilka miesięcy później, wywożąc rannych z linii ognia karetka z Zalewa najechała na minę. Na szczęście nikt nie zginął. Karetka czeka na remont. Kapitan już się wykurował i wrócił już na front. Pod Czarci Jar. Tam też wysłana została kolejny samochód z Iławy.

Już w drugim tygodniu wojny ksiądz Jarosław zawiózł na front pierwszą karetkę ratunkową. Podarował ją Szpital Powiatowy w Iławie. Karetkę wypełniły lekarstwa i środki opatrunkowe. Trafiła pod Bachmut. Kolejny samochód, zakupiony ze zbiórki parafian, wyposażony w agregat chłodniczy, służył do przewożenia ciał. W odróżnieniu od Rosjan Ukraińcy  nie pozostawiają ciał poległych towarzyszy.

W akcji pomocowej od początku aktywnie uczestniczą władze powiatu iławskiego, starosta Bartosz Bielawski i wicestarosta Maciej Rygielski.  Część samochodów jest darem instytucji. Samorząd miasta i burmistrz Iławy Dawid Kopaczewski przekazał na przykład samochód strażacki i dwa autobusy. Jeden trafił na front, drugi – przewozi dzieci w Mikołajowie. Z kolei Komenda Wojewódzka Policji w Olsztynie podarowała  Opla Vivaro, a szpital w Górowie Iławeckim staraniem dyrektor Danuty Kunickiej –  busa. 

Większość jednak pojazdów jest zakupywana ze zbiórek parafian z Iławy, Ostródy i Brodnicy. Kupuje się samochody przed kasacją i remontuje. Ważne by miały silne i sprawne silniki oraz  układy jezdne. Ich żywot na froncie jest – niestety – dość krótki. Stąd też duże zapotrzebowanie. Łącznie przez dwa lata do Ukrainy trafiło już z parafii księdza Gościńskiego 20 samochodów, w tym 10 karetek ratunkowych.

W Ukrainie pierwszoplanowe są potrzeby wojny. Cała gospodarka ukierunkowana jest na obronę kraju. Ale i cywilne zaplecze ma swoje potrzeby. Szczególnie poszkodowane zdają się być dzieci. Samochody z Iławy wypełniane są więc po brzegi nie tylko towarami dla wojska: termo bielizną, medykamentami, konserwami, agregatami prądotwórczymi.

Jednym z partnerów zagranicznych powiatu iławskiego jest miasto na prawach powiatu Hof z Bawarii. W tamtejszych szkołach przeprowadzono akcję zbierania funduszy na pomoc dzieciom ukraińskim. Dzieci niemieckie zebrały do puszek w euro równowartość 118 tysięcy złotych. Z tych pieniędzy starostwo zakupiło 47 nowych laptopów, które dostarczyliśmy do kilku szkół wiejskich w Ukrainie. Radość dzieci, które dzieliły się dotychczas kilkoma komputerami z … 2002 roku była wzruszająca. Z kolei do domów dziecka, zawieźliśmy pralki, suszarki i lodówki.

W 2011 roku na ostródzkim stadionie rozegraliśmy z udziałem aktorów Lwowskiego Teatru Dramatycznego im. Marii Zańkowieckiej mecz Polska – Ukraina. Odbyły się spektakle i koncerty. W drodze powrotnej do kraju spotkałem się we Lwowie z kilkoma uczestnikami tamtych wydarzeń. Leczyli frontowe rany. Artyści stali się żołnierzami. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy.

W Ukrainie potrzebują naszej pomocy, ale w rozmowach w Mikołajowie, Tarnopolu czy Lwowie odnosiłem wrażenie, że równie ważne jest nasze wsparcie samo w sobie.  Dzięki temu nie czują się osamotnieni. 

Tymczasem ksiądz Jarosław szykuje kolejny transport.  Może liczyć na parafian i przyjaciół, takich jak Ireneusz Kondrów ze swoją Fundacją Apokatastaza czy rodzina Weszko  z podostródzkiej Plichty, parafian z Morąga i Ornety jak również na władze samorządu iławskiego.
Przede wszystkim jednak ma oparcie w swojej cudownej żonie Elżbiecie, której po zakupie kolejnej karetki mówi, że …. „chyba to już ostatni samochód”. I sam w to nie wierzy.

Włodzimierz Brodiuk

Comments

comments