Gdy wszystko jest niczym…

Miesiąc po wyborach nadal połowa Polaków wątpi w rzetelność wyborczego wyniku i będzie pewnie nadal wątpić, bo nieuznawana za prawidłowo obsadzoną izba Sądu Najwyższego rozpatrzyła tylko ułamek procenta z ponad 50 tys. protestów, resztę wyrzucając do kosza na etapie segregacji korespondencji. Takie potraktowanie to kolejne naruszenie konstytucyjnego prawa obywateli, ale nie jest to nowość w traktowaniu Konstytucji przez tzw. neo-sędziów. 

Nadal też budzi zdumienie fakt wygranej człowieka wyciągniętego przez Kaczyńskiego wprost z przysłowiowego kapelusza, człowieka o nadal nie wyjaśnionej przeszłości i z niewyjaśnionymi zarzutami, nie tylko o etycznym charakterze. Politolodzy rozważają przyczyny takiego stanu rzeczy. Wskazują na miałkość i mało wyrazistą kampanię kandydata PO, zwłaszcza w mediach społecznościowych, na ataki kontrkandydatów z własnego obozu partii koalicyjnych, na rozczarowanie realizacją obietnic koalicji rządowej. 

Prawie w każdych analizach podkreślano jeden istotny element: głęboki podział naszego społeczeństwa, który owocuje emocją, a często nienawiścią. W takiej sytuacji przestaje mieć znaczenie fakt i analiza, decyduje wpajane przez osiem lat rządów PiS dzielenie nas na „swoich i obcych”, „patriotów i zdrajców”. Swój jest lepszy, nawet gdy kradnie (bo się jednak dzieli) czy oszukuje niedołężnych.  Tę metodę wygrywania wyborów przez podziały stosowaną przez PiS, wsparli nieoczekiwanie politycy Trzeciej Drogi i Lewicy. PiS uparcie lansował przekaz utożsamiania Trzaskowskiego z nielubianym Tuskiem i liberalną PO, wmawiając, że mamy wybór między dwoma partiami. Jakby wybory prezydenckie były faktycznie wyborami parlamentarnymi, a prezydent rządził Polską. Odpowiadało to bijącej na dwie strony Konfederacji. Nieoczekiwanie w te samy nuty uderzyli inni, zwłaszcza Zandberg z Hołownią. Pierwszy zyskał, drugi – napędził głosów Konfederacji, obaj odebrali głosy Trzaskowskiemu. 

Ale czy to są wszystkie składowe wyborczego efektu? Właśnie opublikowano najnowszy raport na temat „Wiedzy i postaw obywateli europejskich wobec nauki i technologii”. Opracowany co kilka lat daje ogląd świadomości i myślenia Europejczyków, w tym – oczywiście – tych znad Wisły i Odry. I może właśnie w obrazie wiedzy Polaków tkwi najbardziej podstawowa przyczyna naszych wyborów politycznych, a także przyczyna skuteczności manipulowania nami. Raport rysuje tragiczny obraz wiedzy Polaków. Jesteśmy w ogonie Starego Kontynentu. Rekordowo dużo z nas wierzy w głupoty, półprawdy, a często wręcz teorie spiskowe.  

Przejdźmy do faktów:  

  • blisko 40% Polaków nie wierzy w ewolucję człowieka,  
  • 32% uważa, że ludzie żyli razem z dinozaurami,  
  • 52% nie wierzy, że działalność człowieka powoduje zmiany klimatu,  
  • 50% uważa, że „wirusy są produkowane w laboratoriach rządowych, aby kontrolować naszą wolność”,  
  • 51% Polaków twierdzi, że antybiotyki zabijają tak samo wirusy, jak i bakterie,  
  • 45% Polaków uważa, że lek na raka istnieje, ale ukrywa go lobby farmaceutyczne,  
  • aż ok. 80% Polaków uważa, że nauka jest nam niepotrzebna w życiu codziennym albo nie ma wpływu na nasze codzienne życie.  

Co gorsza, w stosunku do raportu sprzed czterech lat, liczba Polaków z taką „wiedzą” znacznie wzrosła. Na przykład aż o 8 punktów procentowych wzrosła liczba rodaków uważających, że „lasery działają poprzez skupianie fal dźwiękowych”. Pod tym względem z ponad 50 proc. zajmujemy „chlubne” pierwsze miejsce w Europie. 

Warto też dodać, że badaniem objęto osoby w wieku 15 – 55 lat, a więc grupy najbardziej ciekawe i z racji wieku najbardziej „otwarte” na świat. Wyniki stawiają pod znakiem zapytania jakość naszej edukacji. Ale też są ciekawym przyczynkiem do podatności na manipulacje, także poprzez media społecznościowe. Brak wiedzy, często wiąże się z brakiem krytycznej oceny przekazywanych nam treści. Łatwym przyjmowaniem niekonkretnych ogólników i stwierdzeń typu „jak powszechnie wiadomo”, chociaż akurat „nie powszechnie” i jednak „nie wiadomo”.

Mówi się o zdrowiu, że zdrowie to nie wszystko, ale wszystko bez zdrowia jest niczym. Podobnie można określić  wiedzę. Bez wiedzy wszystko jest niczym. Po wyborach prezydenckich nadal nie mam, podobnie jak miliony Polaków, wiedzy kim jest ich zwycięzca i czy wynik jest rzetelny. 

Włodzimierz Brodiuk 

Comments

comments