Ogólnie rzecz biorąc „POMROCZNOSĆ” to stan umysłu, w którym dotknięty tą przypadłością traci kontakt z rzeczywistością. Tworzy własną wyimaginowaną rzeczywistość i dostosowuje do niej. Gdy więc spotkacie kogoś, kto opowiada niestworzone rzeczy, to albo ma fiksum-dyrdum albo znajduje się w fazie pomroczności. Jasnej czy ciemnej, bez znaczenia. Stan często spotykany u polityków.
W środę (10 października) zwołana została Komisja Rewizyjna, by zająć się zleconą przez Radę Powiatu Ostródzkiego „kontrolą doraźną polityki zatrudnienia w starostwie powiatu ostródzkiego„. Pojęcie „doraźny” oznacza wg słownika PWN „wynikający z potrzeby chwili, zadowalający w danym momencie”. Ale organizujący pracę rady do słownika widać nie zaglądają, bo zalecenie Rady z czerwca br. postanowiono zrealizować w…. październiku, w miesiącu wyborów nowej Rady. Znaczy też „doraźnie”, ale według słownika z innej rzeczywistości.
Komisja Rewizyjna Rady Powiatu liczy pięć osób. W terminie zjawiło się czterech. Na radnego Kostrau’a przewodniczący komisji Smolak postanowił poczekać. W międzyczasie dostarczono nam protokół z poprzedniego posiedzenia komisji. Już wtedy powinienem zorientować się, że wkraczam w sferę fantazji. Oto, w protokole podsuniętym mi do podpisania znalazłem wpis o sprawie, którą komisja rewizyjna się w ogóle nie zajmowała. Ze zdumieniem przeczytałem, że „Komisja nie stwierdziła uchybień w inwestycjach szpitala„. Biedna protokolantka przyznała, że dostała polecenie dokonania takiego wpisu, ale kto kazał, już się nie dowiedziałem. A, to tylko pomyłka – rozmył temat przewodniczący Smolak.
Wpis został z protokołu wycofany. A gdybym nie zauważył tego wpisu i protokół podpisał? Fałsz stałby się prawdą, a ja bym ten fałsz poświadczył. Zastanawiam się tylko po co w ogóle podejmowano taką próbę? Czy coś jest nie tak ze szpitalnymi inwestycjami? Przyszła Rada powinna je sprawdzić, albo sprawdzenie ich zlecić.
Wreszcie przyszedł radny Kastrau i posiedzenie się rozpoczęło. Wyszło też na jaw, dlaczego na radnego czekano. Był trzecim, niezbędnym, głosem do poparcia wniosku o ….”WYŁĄCZENIE Z OBRAD KOMISJI REWIZYJNEJ RADNEGO WŁODZIMIERZA BRODIUKA”.(???)
Wniosek zgłosił przewodniczący komisji Smolak, który jednocześnie zabronił mi nagrywania. Nagrałem. A oto jak ten kuriozalny wniosek kuriozalnie uzasadniał: ” Pan radny Włodzimierz Brodiuk od grudnia 2016 roku podważał politykę zatrudnienia w starostwie powiatowym, w tym w szczególności zatrudnienia pani Jolanty Koszczał na stanowisku sekretarza powiatu. Działania w trakcie kadencji podejmowane przez radnego Włodzimierza Brodiuka w temacie polityki zatrudnieniowej nie gwarantują jego obiektywizmu przy badaniu zakresu spraw zleconych i mogą przyczynić się do tendencyjności wniosków końcowych przedstawionych Radzie Powiatu.
Pomroczność w pełnej krasie. Bełkot bez sensu. I to w wykonaniu byłego wójta, który prawa radnego powinien znać. Oczywiście, że od dawna krytykuję kolesiostwo w zatrudnianiu pracowników. Właśnie ta krytyka doprowadziła do podjęcia uchwały o kontroli zatrudnienia. Przy jakiejkolwiek kontroli krytyków wysłuchuje się w pierwszej kolejności. Zdaniem Smolaka jednak krytyka to grzech niewybaczalny? „Podważać” – nie wolno!
W komisji jest trzech zwolenników starosty, krytyk kolesiostwa (czyli ja) i radny z klubu PiS, obecnie opozycyjnego. Można zatem przegłosować co się chce, a mniejszość może tylko złożyć „zdanie odrębne”. Poza tym ostatecznie to Rada Powiatu decyduje o przyjęciu lub odrzuceniu wniosków. Więc o co chodziło?
Otóż najpierw Rada zwlekała ze zleceniem kontroli, potem komisja z jej przeprowadzeniem. Na posiedzenie komisji, na którym przeprowadzona miała zostać kontrola, nie dostarczono żadnych materiałów, żadnych danych. Na podstawie czego więc komisja miała „badać zakres spraw zleconych„, a radny Brodiuk „przyczynić się do tendencyjności wniosków końcowych”?
Na posiedzenie nie przyszedł też starosta Wiczkowski, który za politykę zatrudnienia w starostwie odpowiada i mógłby wyjaśnić wątpliwości radnych. Nie przyszedł. Bo wiedział, że komisja się nie odbędzie? Wiedział, że tego typu wniosków ani stawiać nie można, ani głosować, bo nie mają one żadnej podstawy prawnej. Więc Brodiuk nie wyjdzie, a przewodniczący zakończy posiedzenie, którego powiatowa władza nie chciała. No i dzięki takiemu scenariuszowi, to właśnie na Brodiuka będzie można zrzucić odpowiedzialność za niezrealizowanie przez komisję uchwały Rady. I oto chodziło. Cicho ma być!
Zgodnie z prawem radny ma prawo do głosowania w każdej sprawie, poza głosowaniem w sprawie dotyczącej jego interesu prawnego (Art. 21 ust 7 ustawy o samorządzie powiatowym), ale nawet wówczas nie można odmówić mu prawa głosu. Pomroczność trzech członków komisji rewizyjnej, którzy głosowali za wyrzuceniem mnie z posiedzenia komisji i niedopuszczeniem nawet do głosu, była zatem ciemna i jasna zarazem.
Przypomnijmy temat: kontrola polityki zatrudnienia w starostwie ostródzkim. Za wnioskiem przewodniczącego Smolaka o wyłączeniu mnie z kontroli głosowali przedstawiciele grupy starosty Wiczkowskiego:
– Antoni Smolak – „Zgoda i Rozwój”, etatowy członek Zarządu Powiatu Ostródzkiego przez kilka miesięcy, do czasu uzyskania emerytury, a potem przewodniczący komisji rewizyjnej, powołanej do kontroli(!!!) poczynań zarządu;
– Grzegorz Kastrau – SLD, jego syn pracuje w Starostwie Powiatowym w Ostródzie;
– Tomasz Orłowski – „Porozumienie Samorządowe Powiatu Ostróda”, od początku tego roku szkolnego pracownik podległego staroście Specjalnego Ośrodka Szkolno Wychowawczego w Szymanowie.
To właśnie ci OBIEKTYWNI(!!!) panowie, utrącili kontrolę zatrudnienia w starostwie. Czy coś trzeba jeszcze wyjaśniać? Układzik znowu postawił na swoim.
W.B.