Prezes leżakuje, specjalista kpi, a starosta zbawia

„Protestują, bo … chcą pracować” – kto by się spodziewał, że sformułowanie z czasów wczesnego dziewiętnastowiecznego kapitalizmu opisze sytuację z XXI wieku. A jednak. W powiecie ostródzkim, gdzie prywata i dyletantyzm kolesi króluje, a olewanie „nie-swoich” jest na porządku dziennym, wszystkiego można się spodziewać. Nawet olewania pacjentów szpitala. Zresztą nie po raz pierwszy. Nie tak dawno próbowano pozbyć się laboratorium i radiologii, wcześniej zamknąć dwa oddziały szpitalne, dziś uniemożliwia się funkcjonowanie tylko jednemu. W obu przypadkach starosta, niczym Piłat, umywa ręce, ba, próbuje postawić się w roli zbawiciela.

W czwartek, 4 maja, rano ordynator Oddziału Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej ostródzkiego szpitala dr Krzysztof Wiśniewski wstrzymał do odwołania planowane przyjęcia pacjentów. W związku z drastyczną redukcją personelu lekarskiego nie jest w stanie zapewnić całodobowej opieki medycznej nad pacjentami, co sprowadza niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia pacjentów. Jednocześnie poinformował dyrekcję PZOZ S.A. w Ostródzie, starostę ostródzkiego, NFZ, Wydział Zdrowia Urzędu Wojewódzkiego oraz pacjentów zapisanych na planowane zabiegi, że nie jest w stanie zapewnić ciągłości pracy Oddziału.

Co się takiego stało, że odpowiedzialny ordynator musiał podjąć taką decyzję. W 16-łózkowym Oddziale Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej do kwietnia pracowało 7 lekarzy – 5 specjalistów i 2 rezydentów, w tym jeden lekarz na wypowiedzeniu. Bowiem 27 stycznia 2017 r. jednemu ze specjalistów prezes PZOZ S.A. Boniecki, bez konsultacji i informowania , pożegnał 28 kwietnia drugiego lekarza – specjalistę. I do tego bez konieczności świadczenia pracy.

Prezes Boniecki, lansowany przez starostę Wiczkowskiego, jako „doskonały menadżer” powinien wiedzieć, że tą ostatnią decyzją spowodować może odejście dwóch rezydentów, którzy nagle pozbawieni zostali odpowiedniej liczby opiekunów lekarzy-specjalistów, po dwóch na każdego. Tak się też stało. Zagrożeni nieukończeniem szkolenia specjalizacyjnego rezydenci złożyli wypowiedzenia. Odejdą z końcem maja. A to oznaczać będzie także co najmniej ograniczenie funkcjonowania poradni urazowo-ortopedycznej, w której do dziś przyjmowano 50 – 70 pacjentów dziennie. Z siedmiu lekarzy ortopedów w ostródzkim szpitalu zostanie trzech.

Ale może o skutkach swej decyzji prezes Boniecki nie miał zielonego pojęcia? A może był pod wpływem? Wpływem władzy powiatowej, oczywiście. Władza, go wybrała. Władza mu dodała „pomocnika” w postaci przewodniczącego Rady Powiatu. „Fachowca”, oczywiście, w dziedzinie zarządzania, marketingu i kilku innych rzeczy, choć z wykształcenia nauczyciela. Może władza więc kazała.

A jeżeli obaj panowie, z władzą pospołu, nie mieli zielonego pojęcia co czynią, to czy podjęli swe działania informując Radę Nadzorczą? Wszak ta obecna rada to nareszcie – zdaniem starosty Wiczkowskiego – i w odróżnieniu od poprzedniej, złożona jest, oczywiście, z „fachowców”. Ale może i ci „fachowcy” – o ile cokolwiek wiedzieli – też zielonego pojęcia o skutkach nie mieli.

Wróćmy do istoty sprawy. Co się takiego stało, że nagle pożegnano się z dwoma specjalistami? Czy prawdą jest, że głównym powodem zwolnień były krytyczne wypowiedzi obu lekarzy o szpitalnej i powiatowej władzy?

Dlaczego prezes Boniecki podjął decyzje paraliżujące ortopedię i wyjechał na Karaiby czy do innego miejsca leżakowania? Od czasu swego mianowania zainteresowanie tego człowieka szpitalem w Ostródzie objawiło się próbami prywatyzowania oddziałów i zwalnianiem fachowców. Nie tylko lekarzy. I wszystkie te działania miały aprobatę starosty. Gdyby aprobaty nie było, nie byłoby bowiem i prezesa.

Tymczasem dla specjalisty d/s rozwoju(?) PZOZ – Wojciecha Palińskiego, który zdaje się być „szarą eminencją” szpitala cała sprawa jest jasna i klarowna. Wyjaśnia dziennikarzom, że w całym tym zamieszaniu „chodzi tylko o to, by maksymalnie zracjonalizować wydatki, przy rosnących kosztach związanych z prowadzonymi inwestycjami”. I dodaje – jako decydent(?) a może sprawca(?) racjonalizacji – uspokajająco i z nutą pobłażliwości: „Jesteśmy gotowi do ustępstw i liczymy na to samo z drugiej strony.”

Pan Paliński kpi, albo żartuje.. Zwolnienia lekarzy chirurgów tłumaczy koniecznością budowy bloku operacyjnego? I oszczędności szuka kosztem lekarzy i pacjentów dla których ten blok miał być budowany!!!!! A przecież w szpitalu jest kilka zbędnych etatów, z etatem specjalisty d/s rozwoju, marketingu i spraw zbytecznych włącznie.

Tymczasem dziś starosta, wzorem poprzednich zdarzeń w szpitalu, oświadczy przypuszczalnie, że nic nie wiedział, ale się postara i szpital, sorry, Oddział Urazowo-Chirurgiczny uratuje. Zbawca ponoć szuka rozwiązania. Rozwiązania sytuacji, którą sam stworzył.

W.B.

 

 

 

Comments

comments

Komentarze są zamknięte.