Oszustwo kłamstwem przeplatane  

Łamanie ósmego przykazania stało się w naszym chrześcijańskim kraju cnotą. Kłamstwo próbuje się nawet relatywizować. Niektórzy twierdzą, że skoro mają przekonanie o tym, że mówią prawdę, to nawet kłamstwo staje się prawdą. Jeżeli więc mówią, że czarne to białe, a białe to czarne – to jest to prawdą. Na pohybel rzeczywistości. Kłamcy wchodzą w buty głosiciela prawdy, otumaniając i oszukując innych we własnym, głęboko ukrytym, interesie. Czytaj więcej

Jest chociaż nie ma

Wszystko za sprawą dostosowywania prawa do aktualnych potrzeb, do naprawiania potknięć i prawnych absurdów lub pozyskiwania poparcia. I metody wrzutek w osłonie koronawirusa. W atmosferze chaosu
i zagrożenia łatwo przeszmuglować sprawy korzystne dla władzy, niekorzystne dla obywatela i nie mające społecznego poparcia. Czytaj więcej

Gówno w wentylatorze

Hitem ostatniego tygodnia miał być film dokumentalny Sylwestra Latkowskiego „Nic się nie stało”, zapowiadany szumnie jako wstrząsający film o pedofilii wśród celebrytów. Miał być odpowiedzią na dokumenty braci Sekielskich o pedofilii w Kościele i pokazać, że pedofilia charakteryzuje wszystkie środowiska. Nic odkrywczego. Ani w tezie, ani w filmie opowiadającym  o procederze, który pięć la temu,
w czerwcu 2015 roku, w programie TVN „Uwaga” ujawnił  dziennikarz śledczy tej stacji Tomasz Patora.
To właśnie po emisji w TVN rozpoczęło się na dobre prokuratorskie i policyjne śledztwo, a jeden ze sprawców został zatrzymany. Niedługo po tym ten przestępczy proceder opisała „Gazeta Wyborcza” w serii tekstów Piotra Głuchowskiego i Bożeny Aksamit oraz w ich książce „Zatoka Świń”.
Czytaj więcej

Zawiniło kolano?

Nieżyjący już ojciec premiera Morawieckiego stwierdził ongiś, że od prawa ważniejsza jest wola narodu. Prezes Kaczyński cały czas powtarza o tym, że najważniejszy jest suweren, a suweren zawierzył swój los partii PiS. Nie dopowiada, że wobec tego rolę Suwerena przejęła jego partia, a że o decyzjach partii decyduje prezes, zatem suwerenem jest dziś faktycznie prezes Jarosław Kaczyński. Czytaj więcej

Chocholi taniec

Szesnaście lat temu wiwatowaliśmy z okazji wejścia do Unii Europejskiej, a politycy rozważali następne cele integracji Europy. Dziś wielu z nas zastanawia się, czy w tej utęsknionej Unii dotrwamy do dwudziestej rocznicy. Przewodnia partia robi bowiem co się da, byśmy z niej wylecieli. A naprawdę  nie jest to takie proste. Procedury UE zakładają, że to sfederowany kraj musi podjąć taką decyzję. Tak jak uczyniła to Wielka Brytania. Tyle, że Polacy wcale do Polexitu nie dążą, więc PiS – niszcząc w naszym kraju unijne wartości – zapewnia stale, że Unię kocha, tylko inaczej. Czytaj więcej

Do głosowania marsz!

Politycy rządzącej partii, jak jeden mąż i żona, powtarzają o stanie nadzwyczajnym, który wymaga środków nadzwyczajnych, a rzecznikowi rządu nawet wymknęło się, że w tym nadzwyczajnym stanie ważniejszy od prawa jest rozsądek. Samo zaś przez się rozumie się, że rozsądkiem dysponuje tylko jedna strona toczącego się sporu, strona pana rzecznika. I jeszcze jedno – ważne dla wszystkich Polaków – stan nadzwyczajny nie jest aż tak nadzwyczajny, żeby wprowadzić zapisany w Konstytucji dla sytuacji nadzwyczajnych stan nadzwyczajny. Bełkot? Jasne, że bełkot, który rządowe media – z TVP na czele – starają się nam wmówić jako logiczne, rozsądne i jedynie słuszne rozumowanie. I co ważniejsze: zgodne z prawem i Konstytucją. Czytaj więcej

Wirus koronawładzy

Wstrzymywałem się ostatnio od pisania, jako że praktycznie jedynym tematem rozmów i rozmyślań stała się pandemia i sprawy z nią związane, a wszystkie są raczej smutne. Zagrożenie rosło, a wraz z nim strach. I może nie siadłbym nad klawiaturą, gdyby obok koronawirusa nie rósł w siłę wirus korony, czyli władzy. I nie chodzi już nawet o niespójność nakazów: obywatelu z domu nie wychodź, jeśli Ci życie miłe – obywatelu wyjdź z domu i zagłosuj, nic Ci nie grozi. Władza sugeruje, że wirus z Wuhan dopadnie Cię, gdy dla zdrowia i samotnie pójdziesz na spacer albo powędkować. I nie tylko straszy, ale i srogo karze. Jednak w drodze do skrzynki pocztowej w urnę przekształconej, nic ci nie grozi, nawet gdy tłum się przy skrzynce zbierze. Czytaj więcej

Smuta

Wchodzimy w czas „Smuty” twierdzi mój znajomy i tłumaczy, że – co prawda – zamiast głodu mamy pandemię i nie mamy interwencji obcych mocarstw, ale też i czasy mamy inne. Pojęciem „smuty” historiografia rosyjska określiła okres piętnastu lat końca XVI i początku XVII wieku, kiedy to Rosję opanował zamęt walki o władzę, najazdu wojsk polskich i szwedzkich, a na dokładkę czteroletni głód dziesiątkował ludność. Gospodarka podupadła, kraj został zrujnowany. „Smutę” wykorzystali do przejęcia władzy Romanowowie, których panowanie obaliła dopiero rewolucja 1917 roku. Czy mój znajomy ma rację? Czytaj więcej

Po co są radni?

Przed miesiącem burmistrz Ostródy złożył do Rady Miejskiej projekt zmian w budżecie, zapewniający  dofinansowanie m. in. klubów sportowych, instytucji i organizacji oświatowych oraz MOPS,  słowem funkcjonowania miasta. Miały zostać uchwalone  27 lutego. Ale radni swój „cenny” czas poświęcali nie tyle dyskusji nad wnioskiem burmistrza ile samemu burmistrzowi, co od ponad roku jest istotą każdej sesji, zwłaszcza dwuczęściowych. Tym razem radni spotykali się w tej samej sprawie aż trzy razy i za każdym razem po „wyboksowaniu”  burmistrza, tematu nie rozwiązywali. Ostatnio główną przyczyną  decyzyjnego lenistwa radnych była nieobecność samego burmistrza. Pretekst dobry, jak każdy inny. Czytaj więcej