Stołki, czyli o opłacaniu i opłacalności w koalicji

Sprawdzanie koalicji zaczyna się na pierwszej sesji wyborem Starosty i Zarządu, ale utrwalanie koalicji rozpoczyna ustalenie wynagrodzenia dla Starosty. W Ostródzie utrwalanie było szczególnie efektywne: starosta, który dopiero zapoznawał się ze swoją funkcją, otrzymał najwyższe z możliwych wynagrodzenie – 12.297,00 zł. Zrewanżował się równie wysokimi poborami dla wicestarosty – 11.092,00 zł i członka Zarządu. Gorzej było z dietami dla radnych, bo ustawowo zostały akurat obniżone. Ale od czego inne możliwości utrwalania koalicji.

Zostańmy na chwilę przy starostach. Otóż najwyższe z możliwych wynagrodzenie nie wystarczyło. Kiepskim dodatkiem okazał się także ryczałt na wykorzystanie samochodu prywatnego do celów służbowych. No cóż, trudno uznać dojazd do pracy za cel służbowy, a ponadto samochodem służbowym akurat starostwo dysponuje. Znaleziono więc korzystniejsze rozwiązanie: wykorzystanie samochodu służbowego do celów prywatnych. Rozwiązanie to służy racjonalizacji wykorzystania samochodów służbowych przez pracowników takich jak kierowcy służbowych limuzyn, akwizytorzy i zaopatrzeniowcy. Załatwiając sprawy zawodowe mogą oni z tych samych pojazdów korzystać do celów prywatnych, a w celu uporządkowania podatków z dodatkowych dochodów (fiskus wszak nie przepuści) ustawodawca określił wysokość dochodów z tego tytułu i związanego z tym dochodem podatku.

Ustawodawca nie przewidział, że prezes czy dyrektor, burmistrz czy prezydent, dobrze przecież zarabiając, mogliby się połaszczyć na nieduże wszak w stosunku do poborów pieniądze. Bo przecież są to kwoty rzędu 250 zł opłaty za pojazd do 1600 ccm i 400 zł za pojazd o większej pojemności. Tyle korzystający ma płacić za korzystanie z samochodu służbowego miesięcznie. Ustawodawca nie uwzględnił nie tylko pazerności, ale też faktu, że płacąc 400 zł za dojeżdżanie do pracy samochodem służbowym można zaoszczędzić dwa-trzy razy więcej (czyli zarobić) za niekorzystanie z własnego auta.

Wiedział o tym dobrze pan Winnicki, który za dojazd spod Morąga swoim prywatnym samochodem otrzymywał ryczałt na to w wysokości 250,74 zł – za 300 km. Wolał zrezygnować z ryczałtu i dopłacać 200 zł za dojazd służbową limuzyną SuperB. Tylko 200 zł, bo krajanie potrafią wykorzystać każdą możliwość i obniżyli sobie o połowę wysokość odpłatności za prywatne jazdy służbowymi limuzynami z 400 do 200 zł miesięcznie.

Wykorzystanie luk w przepisach, ich niespójność oraz brak formalnych zakazów w sprawach, w których – wydawałoby się – obowiązywać powinny normy moralne, spowodowało, że starostowie udzielili sobie dodatkowych dochodów wzajemnie: Wiczkowski – Winnickiemu, Winnicki – Wiczkowskiemu. Pan Winnicki jako pracodawca swego zastępcy, a pan Wiczkowski – jako pracodawca(!?) starosty, bo go do tego pan starosta Winnicki upoważnił !!!!! Wszystko bez naruszania prawa (jak tłumaczył odpowiadając radnemu Andrzejowi Waszczyszynowi sam pan starosta), ale czy w zgodzie z normami moralnymi? A to już zależy od tego po co objęło się funkcję w samorządzie. A z tym bywa różnie: jedni idą do władzy także by ludziom służyć, a drudzy po to tylko by dorwać się do koryta. Z czym w tym przypadku mamy do czynienia? Czy czasami panowie w swojej zachłanności nie łamią prawa ????

Brak reakcji koalicyjnych radnych na te fakty i kpiny z radnych opozycji, którzy ujawniają te „dziwne”, niestosowne dla władzy, fakty nie jest brakiem refleksji, ale wyrazem sojuszu interesów. Wpisani w niepisaną koalicyjną umowę też z bycia w koalicji czerpią korzyści. Niektórzy z wsparcia ich pozycji radnego w środowisku, inni – całkowicie osobiste.

Na przykład przewodniczący Rady Powiatu Wojciech Paliński, z wykształcenia nauczyciel, który po zwolnieniu go przez wójta z pracy w szkole w Łukcie stał się z dnia na dzień Głównym Specjalistą do spraw Rozwoju, Zarządzania, Marketingu i Promocji w ostródzkim szpitalu. Jako, że takiego specjalisty nie doszukaliśmy się w żadnym szpitalu trudno o inny wniosek: stanowisko to stworzono specjalnie dla niego, gdy tylko stracił pracę. Stanowisko jest przy okazji lepiej opłacane niż członka Zarządu Powiatu. Jednak zarobki specjalisty i dieta przewodniczącego to widocznie niewiele, więc dodatkowo przewodniczący dorabia na ½ etatu jako wychowawca w internacie Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Ostródzie. Ośrodek też podporządkowany jest – a jakże – staroście. Pana przewodniczącego można podziwiać za godzenie tak różnorodnych i czasochłonnych zajęć. Jak on to robi? Rozwiązał problem rozciągliwości czasu i przestrzeni?

Elementem cementowania są oczywiście funkcje w Radzie, ale – jak już pisałem – jest to element „normalnej” budowy koalicji. Niektórym koalicjantom to jednak nie wystarcza i trzeba dołożyć coś spoza „normalności”. Trzeba „zapłacić” więcej. Na przykład pracą dla krewnego, bo etat w samorządówce czy na państwowym to argument dziś naprawdę cenny. Krewni aż dwóch członków Zarządu Powiatu pracę w tej kadencji Zarządu otrzymali. Być może całkiem bezinteresownie, być może byli najlepszymi kandydatami na te etaty, najlepszymi fachowcami, ale fakt pozostaje faktem, a związek postaci i zależności rodzi daleko idące podejrzenia.

Szukający pracy syn członka Zarządu Powiatu Cezarego Peca został zatrudniony w Starostwie Powiatowym. Oczywiście, fakt ten może nie pozostawać w żadnej zależności z funkcją ojca. Taki tam przypadek.

Żona członka Zarządu Powiatu Piotra Strzylaka, po ustabilizowaniu się koalicji, dostała pracę w Specjalnym Ośrodku Szkolno – Wychowawczym w Szymanowie k/Morąga, podległym staroście ostródzkiemu. Ot, zbieg okoliczności.

Całkiem zwyczajnie też pracę uzyskał były burmistrz Ostródy Olgierd Dąbrowski. W wyniku naboru i „uzyskaniu największej liczby punktów” został specjalistą do spraw aktywizacji w Powiatowym Urzędzie Pracy w Ostródzie. I wszystko byłoby o’key, gdyby pan Dąbrowski nie był radnym powiatowym, a urząd pracy nie podlegał staroście ostródzkiemu. I nie ważne, że zatrudnia radnego dyrektor urzędu, skoro dyrektora zatrudnia starosta, a radny udziela wsparcia staroście gdy tylko może.

Przypadków można by mnożyć. O niektórych już wspominałem. Ale te przytoczone mają największą wagę i są najbardziej dla trwania koalicji istotne. A trwanie to główny cel tej koalicji.

                                                                                       Ciąg dalszy nastąpi…..

W.B.

Comments

comments